Marciniak fantastycznym występem w finale ostatnich mistrzostw świata sprawił, że jest punktem odniesienia dla wszystkich piłkarskich sędziów. Wielkie turnieje są wyjątkowe, jednak rzeczywistość sędziowska opiera się na ligowej codzienności. 42-latek wraz z powrotem Ekstraklasy po przerwie zimowej wrócił na polskie boiska i często był obsadzany na hitowe spotkania. Tak było m.in. w ostatniej kolejce przed reprezentacyjną przerwą, kiedy Marciniak miał poprowadzić mecz Widzew Łódź - Lech Poznań. W ostatniej chwili zastąpił go jednak Damian Kos, a powodem była kontuzja mięśnia. Okazuje się, że kilka dni przerwy nie wystarczyło i najpopularniejszy polski sędzia opuści też najbliższą kolejkę. Tym samym nie poprowadzi hitu Legia Warszawa - Raków Częstochowa, a niewykluczone, że jego przerwa wydłuży się jeszcze bardziej.
Fatalne informacje o Szymonie Marciniaku. Sędzia ma duży problem
- Mam problem z mięśniem dwugłowym. Musiałem na chwilę odpuścić, żebym za jakiś czas był gotowy do kolejnych wyzwań. Wolę zrobić jeszcze tydzień, a jak trzeba będzie, to dwa tygodnie wolnego, abym jak najszybciej doszedł do pełnej sprawności. Nie chciałbym, aby uraz się pogłębił. Na pewno nie poprowadzę żadnego spotkania w tej kolejce Ekstraklasy. Co z następną? Zobaczę, jak będę się czuł. W tygodniu zamierzam wyjść potruchtać. Jeżeli wszystko będzie ok, to możliwe, że pojadę gdzieś 7-8 kwietnia. Jeżeli coś będzie dolegało, to odpuszczę i wrócę dopiero później - powiedział Marciniak w rozmowie z TVP Sport. Przed nim m.in. końcówka sezonu w europejskich pucharach, w której może liczyć na obsadę w ważnych meczach, dlatego robi wszystko, co w jego mocy, żeby wrócić do pełnej sprawności.
- W ostatnich dniach pracowałem z fizjoterapeutą. Muszę też dać trochę odpocząć tej nodze. Cały czas ją "masakruję" i nawet nie ma kiedy dojść do siebie. Wykonuję to, co każe lekarz. Nie jest to przyjemne, bo ćwiczenia potrafią mocno dać w kość - zakończył arbiter. Faworytem do obsadzenia w meczu Legia - Raków pod nieobecność Marciniaka był Piotr Lasyk i w czwartek potwierdziły się te spekulacje.