Jeszcze miesiąc temu Mączyński zapowiadał, że pod żadnym pozorem nie opuści Wisły Kraków. Taki przekaz sprawił, że kibice krakowskiego klubu wysławiali pomocnika pod niebiosa. Kiedy ten zapowiedział, że zostanie bez względu na zaległości w wypłacaniu pensji, fani nazwali go wiślakiem z krwi i kości. Mówili, że Mączyński urodził się z białą gwiazdą w sercu.
Od miłości do nienawiści droga bardzo krótka. Wystarczyło, że w mediach pojawiły się informacje o zainteresowaniu Legii Warszawa. Później sam piłkarz powiedział, że widziałby się w szeregach Jagiellonii. Reprezentant Polski zupełnie zmienił front, jego wpisy na Twitterze były niejasne i wieloznaczne. To doprowadziło kibiców Wisły do wściekłości. Żądali jasnej i zrozumiałej deklaracji: zostaniesz czy odejdziesz?
Mączyński tłumaczył, że sprawa rozstrzgynie się, kiedy jego agent wróci do kraju. W końcu we wtorek rano dodał wpis, który przekonuje, że jego przyszłość wyjaśni się niebawem. Pozostaje więc czekać na oficjalny komunikat piłkarza. Jedno jest pewne. Mączyński w ostatnich tygodniach wiele stracił. Swoją postawą zraził kibiców "Białej Gwiazdy". Jeśli zostanie w Krakowie, wraz z nim pozostanie niesmak. Jeśli odejdzie - fani Wisły nie będą mieli litości.
Dzisiaj wyjaśni się jakie barwy będę reprezentował od nowego sezonu!
— Krzysztof Mączyński (@makatsw) July 4, 2017