Resovia mogła już w ósmej minucie prowadzić, gdy Danian Pavlas znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Bednarkiem, ale ten świetnie obronił. Obrońcy Lecha nie zażegnali do końca niebezpieczeństwa i po kilkunastu sekundach piłka trafiła w słupek. Goście nie wyciągnęli wniosków i ich defensywa - szczególnie prawa strona – przeciekała jak dziurawy dach. Kolejna akcja prawą strona gości skończyła się dla nich nieszczęściem. Po podaniu od Gracjana Jarocha tuż przed linią pola karnego znalazł się Maksymilian Hebel i popisał się fantastycznym, silnym strzałem pod poprzeczkę. Jeśli piękne gole określamy terminem „stadiony świata”, to takiego widzieliśmy w 17. min meczu w Rzeszowie.
Po przerwie było ciekawie, bo od jej początku trener Niels Fredriksen wpuścił na boisko Joela Pereirę i Radosława Murawskiego i goście ruszyli do frontalnego ataku. Tyle, że Resovia w odpowiedzi mogła podwyższyć, gdyż piłka po strzale Pavlasa trafiła w poprzeczkę. W odpowiedzi podobnym „wyczynem” popisał się Pereira. W bramce Resovii znakomicie spisywał się 36-letni Michał Gliwa, broniąc strzały poznaniaków z najbliższej odległości. Na 10 minut przed końcem po drugiej żółtej kartce wyleciał z boiska Radosław Adamski z Resovii, a w doliczonym czasie sędzia wyrzucił jeszcze Pavlasa. Ale i to nie pomogło Lechowi w zdobyciu wyrównania i wielka sensacja stała się faktem.
Gorzkie słowa trenera Kazimierza Moskala po zwolnieniu z Wisły. Mówi o zaskoczeniu i abstrakcji w polskiej piłce [ROZMOWA SE]
Wyniki pozostałych dzisiejszych meczów I rundy Pucharu Polski:
Grom Nowy Staw – ŁKS 0:2
Podbeskidzie – Zagłębie Lubin 0:0, karne 3:4
Listen on Spreaker.