Lech Poznań w drugim kolejnym meczu z rzędu nie miał większych problemów, aby poradzić sobie z rywalem. Po wysokiej wygranej z Puszczą Niepołomice, przyszła niemniej wysoka z ŁKS-em Łódź. Już w pierwszej połowie Kolejorz mógł poczuć się pewnie, bo prowadził 2:0, ale w 64. minucie nastroje Lecha zmieszał Stipe Jurić, który zdobył bramkę kontaktową i dał nadzieje drużynie gości na choćby remis w Poznaniu.
Piłkarz Lecha wylądował w szpitalu. Fatalne sceny
Marzenia ŁKS-u zniweczył jednak Kristoffer Velde, który pod koniec spotkania ustalił wynik spotkania i zdobył bramkę na 3:1. Z trafienia kolegi nie cieszył się jednak Afonso Sousa, który pojawił się na murawie w 60. minucie. Portugalczyk nagle usiadł na murawie i widać było, że ma problemy. Natychmiast pojawili się przy nim medycy Lecha, a sam piłkarz został zniesiony na noszach.
Takie sytuacje zawsze są niebezpieczne i przypominają o najtragiczniejszych scenach z historii piłki. Na szczęście z Sousą wszystko jest w porządku i w szpitalu przeszedł niezbędne badania. - Czuje się dobrze i wszystko jest w porządku. To był tylko mały strach. Dziękuję wszystkim za wiadomości - napisał Sousa na platformie X i dołączył zdjęcie ze szpitala.