W umowie z Lechem znalazł się zapis, że może być ona wcześniej rozwiązana, a piłkarz zostanie asystentem trenera pierwszej drużyny lub zajmie się juniorami.
- Każdy chce godziwie zarabiać, ale ja nigdy z nikim nie pokłóciłem się o pieniądze - opowiada Djurdjević o negocjacjach z Lechem. - Mogłem ponownie wyruszyć w świat, ale uznałem, że już czas na stabilizację. W Polsce znalazłem miłość, swoje miejsce na ziemi. Jestem szczęśliwy - przyznaje serbski obrońca.
Przez ostatnich kilka dni Djurdjević żył w niepewności. Z jednej strony zajęty był przedłużaniem umowy, a z drugiej załatwianiem spraw związanych ze ślubem.
Przeczytaj koniecznie: Ślub Podolskiego. Poldi: - Świętowaliśmy trzy dni ZDJĘCIA
- Na szczęście wszystko się potoczyło po mojej myśli, kamień powoli spada mi z serca - zapewnia. - Ostatnie dni bardzo mnie stresowały. Musiałem się sporo napocić, żeby wszystkie sprawy piłkarskie załatwić przed ślubem. Żałuję, że zabraknie na nim kilku moich kolegów z zespołu. Luis Henriquez z kadrą Panamy walczy o Złoty Puchar CONCACAF, a inni udali się na urlopy do ciepłych krajów - opowiada Djurdjević, który tego wieczoru będzie mógł sobie pozwolić na kieliszek bałkańskiej rakii.
Serbski obrońca zdradza, że zamierza na stałe zamieszkać w Poznaniu.
- Czuję się poznaniakiem, przyszła żona stąd pochodzi, tu wychowają się nasze dzieci - zapowiada. - Wszystko wskazuje więc na to, że zamieszkamy tu na stałe. Dogaduję się z teściami, a przecież jestem jedynym obcokrajowcem w rodzinie - uśmiecha się Ivan Djurdjević.