- Po co w ogóle trenować? Po co grać? Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko pierd... sobie whisky - mówił po meczu trener Jagiellonii Michał Probierz (43 l.).
Probierz tuż po końcowym gwizdku musiał powstrzymywać swoich piłkarzy, bo chcieli pobić sędziego Gila. - Powiedziałem Bartkowi Drągowskiemu po chłopsku, żeby spier... - podsumował opiekun Jagi.
Zbigniew Boniek: PZPN wnosi o zawieszenie sędziów spotkania Legia - Jagiellonia
Mimo odważnej interwencji trenera nie obyło się bez incydentów. Obrońca gości Igor Tarasovs (27 l.), schodząc z boiska, kopnął mikrofon Canal+, który trafił w rzecznik Legii Izabelę Kuś. - Jak tak można traktować kobietę?! Dawajcie go tu! - krzyczał Jakub Kosecki (24 l.), wyrywając się do szatni gości, by wymierzyć sprawiedliwość. W ostatniej chwili został powstrzymany (całe szczęście, bo gdyby konusowi przyłożył wściekły Drągowski, prawie dwumetrowy bramkarz Jagi, to doszłoby do ciężkiego nokautu).
- Największy żal mam o to, że bardzo ważny mecz prowadził tak słaby sędzia jak Paweł Gil. Przecież lista jego pomyłek popełnionych we wcześniejszych spotkaniach jest bardzo długa - mówi "Super Expressowi" prezes Jagiellonii Cezary Kulesza.
Kulesza nie wierzy, żeby interwencje w PZPN przyniosły jakiś skutek. - Nie będziemy składać żadnego odwołania. Kiedy zawodnik gra słabo albo trener zawodzi, to są odsuwani od drużyny. A u nas słabi sędziowie w nagrodę jadą na Ligę Europy - kręci głową Kulesza. Wtóruje mu obrońca Jagi Michał Pazdan (27 l.).
- Cały sezon zapieprzamy, a na koniec i tak przegrywamy po błędach sędziów. Zaczyna robić się żałośnie i śmiesznie - irytuje się stoper.