W niedzielne popołudnie w Warszawie padło siedem goli, w Szczecinie – nawet o jeden więcej. W Białymstoku miejscowym fanom wystarczyło do szczęścia ledwie jedno trafienie. Popisał się nim już w 63. sekundzie Afimico Pululu, wykorzystując dogranie Mikiego Villara. Jagiellonia więc tym razem – w przeciwieństwie do ubiegłotygodniowego meczu przy Bukowej – zachowała należytą koncentrację w pierwszych fragmentach gry.
Jak się później okazało, był to „złoty gol” mistrzów kraju, na wagę trzech punktów. Ale sukces rodził się w bólach. W przenośni – bo Samuel Kozlovsky czy (po przerwie) Antoni Klimek sprawdzali dyspozycję Maksymiliana Stryjka, debiutującego w polskiej ekstraklasie w wieku 28 lat. I dosłownie – bo miny wielu z białostoczan po końcowym gwizdku wyrażały nie tyle radość z wygranej, co raczej… cierpienie minionymi 90 minutami. A przecież ponad połowę spotkania gospodarze grali z przewagą jednego zawodnika!
Podopieczni Adriana Siemieńca mieli parę okazji, by sukces przypieczętować sobie na długo przed końcowym gwizdkiem. Nie zdołali jednak ponownie pokonać Rafała Gikiewicza, który ma w CV wpis o nazwie „Puchar Polski z Jagiellonią”. Ten występ w stolicy Podlasia zapamięta pewnie przez pryzmat starcia z Darko Čurlinovem, po którym zostanie mu pewnie na chwilę pamiątka na twarzy...
Jagiellonia z pięcioma kolejnymi porażkami, trudno nie złorzeczyć. Ale Adrian Siemieniec pewnych słów unika [ROZMOWA SE]
Jagiellonia Białystok – Widzew Łódź 1:0 (1:0)
1:0 Pululu 2.min
Sędziował: Tomasz Kwiatkowski. Widzów: 13076.
Jagiellonia: Stryjek – Saček Ż (90. Stojinović), Skrzypczak, Dieguez, Moutinho – Kubicki (76. Nene), Romanczuk – Villar, Imaz (90. Listkowski), Čurlinov (65. Hansen) – Pululu (75. Diaby-Fadiga)
Widzew: Gikiewicz Ż – Krajewski, Żyro, Hajrizi Ż (90. Luis Silva), Kozlovsky – Alvarez Ż/Ż/CZ (44.), Hanousek Ż (78. Kerk Ż), Łukowski (62. Klimek) – Sypek Ż (46. Shehu), Rondić, Cybulski (62. Gong)
Listen on Spreaker.