Jako pierwsi poinformowaliśmy, że Lech Poznań bardzo chce pozyskać Daniego Ramireza tej zimy. Potem do gry weszła między innymi Jagiellonia, której oferta była nawet finansowo wyższa niż ta z Wielkopolski. Ale... jak poinformowałem wczoraj na Twitterze transfer Hiszpana do Białegostoku nie wchodzi w grę. Powody? Na tym etapie za wcześnie na wyjaśnienia, ale sytuacja jest klarowna: albo Ramirez przeniesie się do Poznania, albo zostanie do lata w ŁKS.
Nasze informacje potwierdził bardzo dobrze zorientowany w tym temacie Maciej Iwański, dziennikarz TVP, który dziś na Twitterze napisał: "Sytuacja Daniego Ramireza się klaruje: albo przejście do Lecha Poznań (już niewielkie rozbieżności finansowe między klubami, Lech musi coś dołożyć), albo... przedłużenie za chwilę kontraktu z ŁKSem. Inne opcje tej zimy na dziś zostały wykluczone.
To prawda. Kiedy dziś rano zapytaliśmy osobę, która jest zorientowana w temacie, usłyszeliśmy: "Szanse na przejście Ramireza do Lecha oceniam na 90 procent. Chociaż to jest futbol, to są transfery, a w transferach czasem wszystko zmienia się w sekundę". I tak to właśnie wygląda: wiele wskazuje na to, że sprawy zmierzają do pozytywnego końca dla Lecha, natomiast świat nie takie zwroty akcji widział, więc jeszcze troszeczkę trzeba poczekać. To chyba jednak kwestia najbliższych dni, tym bardziej, że prezes ŁKS, Tomasz Salski, nie jest już tak kategoryczny w swoich wypowiedziach na temat Ramireza jak wcześniej.
W ostatnich tygodniach sporo się też mówiło o możliwym transferze jednego z najlepszych strzelców Ekstraklasy, Jesusa Imaza. Po przenosinach z Krakowa do Białegostoku Imaz stał się jeszcze bardziej skuteczny, co nie umknęło uwadze klubów zza granicy. Na snajpera drużyny z Podlasia parol zagiął jeden z klubów z Arabii Saudyjskiej.
Najpierw proponował wypożyczenie, ale prezes Kulesza odrzucił takie rozwiązanie, potem Saudyjczycy wrócili z propozycją transferu definitywnego kładąc na stole milion dolarów. Oferta znów odrzucona. Arabowie nie poddawali się bez walki dorzucając kolejne 200 tysięcy dolarów. Ale ostatecznie do transakcji nie doszło i - jak usłyszeliśmy - transfer upadł ostatecznie. W tym przypadku Jagiellonia powiedziała trzy razy "nie".
Na koniec jeszcze kilka słów o Legii, która właśnie zalicza jedno z najlepszych okienek transferowych w historii. Radosław Majecki przeszedł za 7 milionów euro do AS Monaco, a Portland Timbers dosłownie kilka minut temu ogłosiło oficjalnie pozyskanie Jarosława Niezgody, który, z bonusami, ma kosztować Amerykanów około 5 milionów dolarów. Majecki to najwyższy transfer w historii polskiej ekstraklasy, strącił z pierwszego miejsca Jana Bednarka z Lecha Poznań (6 mln). Trzecie miejsce zajmuje Sebastian Szymański, który odszedł do Dinama Moskwa za 5,5 miliiona euro.
I właśnie jeśli chodzi o tego piłkarza usłyszeliśmy dziś ciekawostkę, mianowicie jak to będzie z zarobkiem Legii przy okazji kolejnego transferu Szymańskiego. A trzeba powiedzieć, że w Dinamie Moskwa są z Polaka bardzo, bardzo zadowoleni. Otóż, jak słyszymy: "Legia ma jeszcze prawie 20% w piłkarzu" - taką informację przekazano nam dzisiaj o strukturze tego transferu. Co to oznacza? Spory zysk od kolejnej transakcji utalentowanego piłkarza. A okazja do podbicia wartości już niedługo, bo wiele wskazuje na to, że Szymański zagra w finałach EURO 2020. I to wiele minut.