Legia Warszawa w ubiegłą sobotę przegrała na własnym stadionie z Lechem Poznań i na sześć kolejek przed końcem sezonu straciła prowadzenie w tabeli. Role się odwróciły i teraz, to "Wojskowi" muszą gonić zespół Macieja Skorży.
- Byliśmy strasznie wściekli po ostatnim meczu i ze mnie ta złość uleciała dopiero wczoraj. Długo rozpamiętywałem to, co stało się w sobotę, bo przegraliśmy ważny mecz i nie mamy już marginesu błędu. Musimy wygrać wszystkie spotkania, żeby zdobyć mistrzostwo. Myślę, że nas na to stać. Trzeba jednak popracować nad skutecznością, bo w każdym meczu mamy po kilka dogodnych sytuacji - mówił Kuba Rzeźniczak.
Zobacz: Wojciech Kowalczyk: Legia powinna WYRZUCIĆ Berga na kopach!
Obrońca stołecznego zespołu mówi, że we Wrocławiu chciałby zobaczyć dużą motywację u swoich kolegów z drużyny.
- Nie mogę zdradzić, jak będziemy grali. Chciałbym, żeby było w nas widać niesamowitą determinację. Nie wyobrażam sobie, żeby którykolwiek z piłkarzy nie był w niedzielę zdeterminowany na maksa. Na boisku trzeba będzie zrobić wszystko, wsadzić głowę tam, gdzie zwykle nie wkłada się nawet nogi. Od początku do końca musimy dawać z siebie wszystko - dodaje "Rzeźnik".
Czytaj: Dusan Kuciak: Dwa gole Lecha to był dla nas szok!
Piłkarz zaznacza, że w końcu trzeba zagrać na odpowiednim poziomie.
- Ja zawsze wolałbym mieć przewagę nad rywalami i uciekać. Praktycznie przez cały sezon uciekaliśmy, a na finiszu straciliśmy prowadzenie w tabeli. Wszystko może jednak odwrócić się już w tej kolejce, bo jeśli Lech nie wygra z Jagiellonią, a my pokonamy Śląska, to wrócimy na szczyt. Uważam, że mamy najlepszą drużynę w Polsce i musimy wreszcie zacząć grać na miarę oczekiwań kibiców i trenerów.