Valeriane Gwilia, Legia Warszawa

i

Autor: Cyfra Sport Valeriane Gwilia

Jan Tomaszewski do piłkarzy Legii: Zależy wam tylko na pieniądzach!

2019-07-26 10:39

Legia Warszawa ma za sobą cztery spotkania w nowym sezonie i o żadnym z nich nie można napisać dobrego słowa. Gra wicemistrzów Polski męczy, jest szarpana i w żaden sposób nie może się podobać. Mimo takiej postawy piłkarze są zdziwieni, że kibice po czwartkowym spotkaniu z KuPS pożegnali ich gwizdami. Suchej nitki na zawodnikach Legii nie zostawia legenda polskiej piłki, Jan Tomaszewski.

Kolejny sezon kolejny falstart. Tak w skrócie można opisać to, co wydarzyło się w czterech spotkaniach Wojskowych. Remis na wyjeździe z drużyną z Gibraltaru, porażka z Pogonią Szczecin oraz wymęczone zwycięstwo z fińskim KuPS. I choć wyniki niekiedy nie odzwierciedlają postawy drużyny w danym meczu, tak w przypadku Legii gra i rezultaty wyglądają fatalnie.

Zespół prowadzony przez Aleksandara Vukovicia nie pokazał tak naprawdę nic. W żadnej z rywalizacji nie było widać pomysłu na grę, akcje były szarpane i bazowały przede wszystkim na długich podaniach. A sytuacji bramkowych było, jak na lekarstwo. Doprowadziło to nawet do tego, że w czwartek piłkarzy pożegnały gwizdy. Najgorsze jest jednak to, że zawodnicy Legii wydają się nie dopuszczać myśli, że ich postawa jest fatalna.

- Czy jestem zaskoczony gwizdami kibiców? Po zwycięstwie – tak! Wiem, że powinniśmy wyglądać solidniej. Taki jest jednak futbol. Nie zawsze wszystko wyjdzie ci w stu procentach dobrze. Każdy zespół jest zmotywowany, chce grać w piłkę, walczy. W tej chwili staramy się dawać z siebie maksimum i rosnąć z każdym spotkaniem - powiedział po meczu Marko Vesović.

Marko Vesović, Legia Warszawa

i

Autor: Tomasz Radzik/Super Express Marko Vesović

Wypowiedzi w podobnym tonie można było usłyszeć bo bezbramkowym remisie z gibraltarską drużyną w I rundzie eliminacji. Nie dziwi więc, że kibice tracą cierpliwość. Jan Tomaszewski, legenda polskiej piłki również jest oburzona taką narracją zawodników Legii. - Jeśli piłkarze Legii twierdzą, że ich styl nie jest zły i mówią o potrzebie czasu to znaczy, że nie są prawdziwymi Legionistami. Jak ja to mówię, to Legia Cudzoziemska, która ma gdzieś dwunastego zawodnika, a interesuje się jedynie wypełnieniem kontraktów i pieniędzmi - mówi nam były bramkarz.

- Bajki o tym, że potrzebują czasu, to zawodnicy mogą opowiadać u cioci na imieninach. Żadna drużyna licząca się w Europie, czy na świecie, nie potrzebuje zgrania, jako motywu do dobrej gry. Barcelona może wyprzedać ośmiu zawodników, ale będzie grała to samo. Stylu się nie zmienia. Jeśli ktoś mówi o zgraniu, to uważa że kibice są kretynami i nam wszystko można wcisnąć - dodaje Tomaszewski.

Były reprezentant Polski uważa również, że nie bez winy jest prezes Legii, Dariusz Mioduski. - Pan Mioduski może za swoje pieniądze może robić co mu się żywnie podoba. Ale od momentu niezrozumiałego dla mnie zwolnienia Jacka Magiery, który w Lidze Mistrzów radził sobie znakomicie, to co się dzieje w Legii nie ma dla mnie nic wspólnego z profesjonalną piłką nożną. Prezes Mioduski niejednokrotnie udowodnił, że nie zna się na piłce, ale on nie musi się znać. On musi wiedzieć, jak zarabiać pieniądze. Chciałbym wiedzieć, kto mu doradzał zatrudnianie poszczególnych zawodników, czy Ricardo Sa Pinto, który wiadomo jaką miał opinię w świecie piłki - tłumaczy.

Tomaszewski stwierdza również, że zdobycie tytułu mistrza Polski znaczy niewiele bez dobrej postawy w europejskich pucharach. - Wszystko się sprowadza do tego, że gó*** mnie interesuje, kto będzie mistrzem Polski. Najważniejsze jest to, jak ten mistrz zaprezentuje się na arenie międzynarodowej. Czy skompromituje nas, polskich kibiców, czy coś pokaże. To jest jedyny wyznacznik siły polskiego klubu - zakończył.

Najnowsze