W pierwszej połowie przytłaczająca przewaga Barcelony - m.in. 24-0 w strzałach i 78-22 w procencie posiadania piłki - nie przyniosła ani jednego gola. Świetnie w bramce Mallorki spisywał się Leo Roman. Najbliższy trafienia do siatki był Gavi, po którego uderzeniu piłka odbiła się od nogi jednego z obrońców i od słupka. W samej końcówce tej części gry niespodziewanie do bramki Szczęsnego trafił Mateu Morey, ale gola nie uznano ze względu na nieznaczną pozycję spaloną.
Co nie udało się "Dumie Katalonii" w pierwszej połowie, spełniło się na początku drugiej. Niecałą minutę po jej rozpoczęciu z odległości kilkunastu metrów Romana pokonał Dani Olmo. Później, mimo dalszej dominacji gospodarzy, wynik już się nie zmienił. Barcelona powiększyła dorobek do 76 punktów. Wicelider Real Madryt ma o siedem mniej. Broniący tytułu "Królewscy" w środę zmierzą się na wyjeździe z Getafe.
Media o Wojciechu Szczęsnym: Z Markiem-Andre ter Stegenem w blokach startowych, Polak znów jest pod lupą
Szczęsny został dobrze oceniony przez hiszpańską prasę, ale dziennikarze "Mundo Deportivo" nie mają złudzeń, że Polak ponownie znalazł się pod lupą. "Z Markiem-Andre ter Stegenem w blokach startowych, Polak znów jest pod lupą. Musiał wykonać kilka interwencji, by ograniczyć rywalom atakowanie wolnej przestrzeni. Jedyną rzeczą, która w drugiej połowie naprawdę zmroziła mu krew w żyłach, była główka Antonio Raillo" - czytamy na łamach wspomnianego dziennika.
Katalończycy walczą jeszcze o potrójną koronę: awansowali do półfinału Ligi Mistrzów, w którym ich rywalem będzie Inter Mediolan (30 kwietnia i 6 maja), a w najbliższą sobotę zmierzy się w Sewilli z Realem Madryt w finale Pucharu Hiszpanii. Wiele wskazuje na to, że w tych spotkaniach zabraknie kontuzjowanego Roberta Lewandowskiego, który nabawił się urazu w niedawnej potyczce z Celtą Vigo.