"Super Express": - Fakt, że to Polonia Bytom zwolniła pana z pracy w Legii, dodaje smaczku dzisiejszej rywalizacji.
Jan Urban: - Smaczek to może i jest, ale dla dziennikarzy i kibiców. Tak naprawdę zostałem zwolniony po przegranym meczu u siebie z Odrą 0:1. Wyjazdowa porażka w Bytomiu tylko mnie dodatkowo pogrążyła.
- Mecz z Legią to dla pana okazja, żeby udowodnić coś warszawskim działaczom?
- Ja do tego tak nie podchodzę. Dzięki pracy w Legii poznałem wiele ciekawych osób i dziś będę miał okazje do powspominania starych czasów.
Przeczytaj koniecznie: Polonia Bytom: Clemence Matawu złapany przez sąd, bo nie miał ważnej wizy
- Świetnie pan zna Legię. Można to dziś wykorzystać...
- Legię znam najlepiej ze wszystkich polskich drużyn. W Warszawie wiele się zmieniło od mojego odejścia, jest nowy stadion oraz kibice, którzy licznie chodzą na mecze i dopingują wreszcie drużynę. Wiele wskazywało również na to, że sporo zmieni się w składzie. Jednak z piłkarzy pozyskanych latem jak na razie tylko Manu, Kucharczyk oraz Vrdoljak zasługują na grę od pierwszych minut. Resztę chłopaków decydujących o obliczu zespołu znam doskonale.
- Mówi się, że nad Legią ciąży "śląskie fatum". Drużyna z Warszawy ostatni raz na Górnym Śląsku wygrała 17 kwietnia 2009 roku, z Piastem Gliwice 1:0.
- To prawda. Legii zawsze grało się na Górnym Śląsku bardzo ciężko. To będzie nasz dodatkowy atut. Dla nas najważniejsze są mecze z drużynami, które - podobnie jak my - grają o utrzymanie, ale z Legią też zamierzamy wywalczyć punkty.
Ostatnie mecze Legii na Górnym Śląsku
0:1 z Ruchem Chorzów (12 września 2010 r.)
0:1 z Ruchem Chorzów (1 maja 2010 r.)
0:1 z Polonią Bytom (13 marca 2010 r.)
1:1 z Piastem Gliwice (17 października 2009 r.)
0:1 z Odrą Wodzisław (23 sierpnia 2009 r.)
