Sprowadzenie Daniela Chimy Chukwu przez Legię to jedna z największych wpadek transferowych w Ekstraklasie w ostatnich latach. Nigeryjczyk miał być zbawieniem drużyny w ataku i odpowiadać za strzelanie goli, dlatego też otrzymał bardzo wysoką - jedną z najwyższych w klubie - pensję. Sęk w tym, że przez ostatni rok dla "Wojskowych" rozegrał ledwie dziewięć meczów i ani razu nie trafił do siatki.
Jakby tego było mało, to przy Łazienkowskiej są też niezadowoleni z wielkiej nieporadności Chukwu. Jako przykłady takich zachowań przytoczyć można m.in. historię, gdy pomylił stadiony i zamiast na obiekt Legii pojechał na PGE Narodowy, czy długotrwałą kontuzję, której nabawił się przez... zbyt ciasne buty. Swoje szanse dostawał, ale zupełnie ich nie wykorzystywał, więc nie jest żadną tajemnicą, że od jakiegoś czasu "Wojskowi" chcą się go za wszelką cenę pozbyć.
Do tej pory nie było jednak propozycji transferu zawodnika. Ale ostatnio takowa wpłynęła do gabinetów przy Łazienkowskiej. Ofertę wypożyczenia Nigeryjczyka złożył klub KS Blizne, który występuje na ósmym poziomie rozgrywkowym w naszym kraju! Prezes Kacper Krzak do sprawy podszedł całkowicie poważnie i profesjonalnie, jednak wprost przyznał, że nie będzie w stanie pokryć pensji Chukwu.
- Niestety nie posiadamy środków finansowych na pokrycie wynagrodzenia zawodnika oraz kosztów transferu, które w takim wypadku musiałby pokryć klub pożyczający. Niemniej jednak uważamy, że w naszej drużynie zawodnik nie będzie miał problemu z wywalczeniem miejsca w składzie, dzięki czemu będzie mógł odbudować swoją formę. (...) Ponadto naszym atutem jest położenie. Siedzibę mamy tuż pod samą Warszawą, a mecze gramy głównie z rywalami warszawskimi, także sztab szkoleniowy Legii Warszawa miałby możliwość śledzenia poczynań zawodnika bez konieczności dalekich podróży - czytamy w ofercie. Co na to sama Legia? Czekamy na odpowiedź!
KS Blizne wypożyczy Daniela Chimę Chukwu?! Czekamy na odpowiedź :) pic.twitter.com/w7wJxYdBtY
— KS Blizne (@KSBlizne) 25 stycznia 2018
ZOBACZ: Rewolucja staje się faktem. Legia szaleje na rynku transferowym