W ostatnich dniach przez brytyjskie media przewinęła się informacja, że Kamil Grosicki zakończy karierę w Hull City. W rozmowie z TVP Sport, polski skrzydłowy wszystkiemu zaprzeczył i stwierdził, że jego słowa zostały źle zrozumiane. "Grosik" rozważa przedłużenie kontraktu, ale wszystko zależy od tego czy Tygrysom uda się wrócić do Premier League.
- Ja powiedziałem, że jakbyśmy awansowali do Premier League, to oczywiście chciałbym związać się z klubem dłuższą umową, przedłużyć kontrakt o trzy lata - powiedział Grosicki. Po chwili przyznał jednak, że chce zakończyć karierę w klubie, od którego wszystko się zaczęło, czyli Pogoni Szczecin.
W tym sezonie, "Grosik" wystąpił już w 25 meczach w rozgrywkach Championship. Jego statystyki od początku sezonu zdecydowanie się poprawiły. Ma już pięć goli i siedem asyst, a jego rola w zespole mocno wzrosła. Pewny plac, wsparcie kibiców i dobre liczby. Wygląda to coraz lepiej - zwłaszcza, że po szesnastu kolejkach nie wpisał się do protokołów ani razu, nawet żółtą kartką.
Skrzydłowy powiedział też o tym, jak wyglądało tegoroczne okienko transferowe. Za Grosickiego miały spłynąć oferty między innymi z Monaco czy Middlesbrough. - Były rozmowy, poinformował mnie o nich menedżer, ale wiedziałem od samego początku, że prezydent Hull City nie jest w ogóle skłonny nawet rozmawiać z tymi klubami. Powiedzieli jasno: najlepsi zawodnicy nie opuszczą zespołu w tym okienku transferowym. I tak było.