To jest piłkarz nie do zastąpienia w Legii
W składzie Legii w spotkaniu ze Śląskiem nie zagrał pomocnik Josue. Portugalski pomocnik pauzował za żółte kartki. - Teraz możemy rozłożyć grę Legii na czynniki pierwsze - napisał Kamil Kosowski na łamach "Przeglądu Sportowego". - Na pierwszy rzut mała refleksja, kilkukrotnie już o niej wspominałem w poprzednich felietonach: bez Josue ten zespół wygląda bardzo słabo. To jest piłkarz w tym momencie nie do zastąpienia w Legii. To jedynie pokazuje, że ich kadra nie jest jeszcze domknięta i raczej nigdy już nie będzie. Piłkarzy, którzy decydują o wyniku musi być więcej. I tego legionistom brakuje. Trzeba brać większą odpowiedzialność za grę oraz rezultat - przekonywał.
Gdy jest na placu, mobilizuje kolegów
Były pomocnik reprezentacji Polski tak uzasadnia jak duży wpływ na poczynania Legii ma właśnie Portugalczyk. - Brak Josue powinien działaczom i sztabowi szkoleniowemu dać do zrozumienia, że ten zespół nie dość, że nie atakuje tak, jak powinien, to też nie broni - ocenił Kosowski. - Nie mówię, że Josue świetnie zachowuje się w obronie, ale to zawodnik, który gdy jest na boisku - zarządza całym zespołem. Możemy się trochę doczepić, że nie biega oraz że czasami odpuszcza, ale gdy jest na placu, mobilizuje swoich kolegów na tyle, że oni po prostu mają dużo więcej determinacji, by dawać z siebie wszystko - stwierdził były kadrowicz na łamach "Przeglądu Sportowego".