Kołodziej wykopie Cracovię z ligi

2009-05-23 6:00

Gdy Dariusz Kołodziej (27 l.) przymierza się do strzału, bramkarzom w całej Polsce drżą łydki. Już dzisiaj jego kumpel z czasów gry w Hutniku Kraków Marcin Cabaj (29 l.) będzie miał okazję przekonać się, co znaczy oberwać piłką lecącą z prędkością grubo ponad 100 km/h. Pomocnik Górnika zamierza wykopać Cracovię z ekstraklasy.

Wśród kibiców Górnika zyskał miano polskiego Roberta Carlosa.

- Od dziecka miałem silnego kopa, to zawsze był mój duży atut, ale nigdy się tym nie przechwalałem. Owszem, zmierzyłem kiedyś siłę uderzenia i wyszło grubo ponad 100 km na godzinę. Może tak jak w siatkówce, tak i w polskiej lidze piłkarskiej zacznie się mierzenie siły strzałów? Sam jestem ciekaw, jaki wtedy byłby mój rekord - zastanawia się pomocnik zabrzan, dla którego dzisiejszy mecz ma wyjątkowy charakter.

Zagrają z pętlą na szyi

To w Krakowie urodził się i zaczynał karierę. O sentymentach jednak nie ma mowy. Zarówno Górnik, jak i Cracovia mają pętlę na szyi i nikogo nie interesuje remis.

- Na pewno znajdę chwilę, żeby pogadać z kumplami z "Pasów", ale w trakcie meczu będę się starał wbić "kołek" w serca piłkarzy i kibiców Cracovii. Bardzo liczę, że pokonam Marcina Cabaja, z którym kiedyś grałem w Hutniku - taki plan na dzisiejsze popołudnie ma pomocnik Górnika nastawiony na to, że zostanie nieprzychylnie przyjęty przez kibiców "Pasów".

- Zdaję sobie sprawę, że miło nie będzie... Urodziłem się w centrum Krakowa, ale z rodzicami przeprowadziliśmy się do Nowej Huty. Wiem, że ta dzielnica ma kiepską opinię i niektórzy mówią, że można po zmroku dostać "kosę", ale taka sytuacja może zdarzyć się wszędzie. Od dziecka byłem związany z Hutnikiem i nie kibicowałem ani Wiśle, ani Cracovii - przyznaje Kołodziej, który nie wyobraża sobie, że Górnik spadnie z ligi.

Ma nosa do bramek

- Początek moich występów w Zabrzu był bardzo pechowy, więc mam nadzieję, że końcówka będzie szczęśliwa. Na zgrupowaniu we Wronkach złamałem nos i do dzisiaj mam krzywy, bo mi go źle poskładali. Nikomu nie życzę nastawiania kości, bo ból jest potworny. Żona mnie pociesza, że nawet nie widać, że jest krzywy, ale ja wiem swoje. Mam jednak nadzieję, że choć krzywy, to dziś i tak będę miał nosa do zdobycia bramki - śmieje się zawodnik Górnika.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze