- Jeżeli dwie minuty po zakończeniu rozmowy z dyrektorem Fajferem dziennikarz słowo w słowo odtworzył jej przebieg, to wnioski nasuwają się same. Podczas meczu z Widzewem byłem podsłuchiwany - twierdzi właściciel Polonii Józef Wojciechowski (63 l.).
Teoretycznie możliwe byłoby jeszcze, że to Fajfer wygadał się dziennikarzowi, o czym rozmawiał ze swoim prezesem. - Ale Fajfer przysięgał mi, że nikomu nie relacjonował naszej rozmowy. Nie mam powodów, by mu nie wierzyć - mówi "Super Expressowi" Józef Wojciechowski.
- To za błaha sprawa, by zgłaszać ją do prokuratury, ale coś tu jest mocno nie w porządku - twierdzi właściciel "Czarnych Koszul".