"Lech jest zbyt chciwy"

2009-12-31 8:17

Po sprowadzeniu Siergieja Kriwca (23 l.) z BATE Borysów, działacze Lecha deklarują gotowość sprzedaży Semira Stilicia (22 l.). Czy dojdzie do tego jeszcze tej zimy? Miralem Jaganjać, menedżer Bośniaka, twierdzi, że szanse są niewielkie, bo Lech żąda za dużo.

- Działacze Lecha zapowiadają, że ten Białorusin to nowy Stilić? Ciekawe. A może jest tak "dobry" jak Słowak Zapotoka? Bo o nim też mówili, że będzie następcą Semira, tymczasem okazało się, że to niewypał - kpi Jaganjać, który zapewnia, iż ma oferty dla Stilicia, ale nie za taką cenę, jaką chciałby dostać Lech.

- Rok temu Celtic dawał za Semira 2,3 miliona euro, ale usłyszał odpowiedź, że o tak niewielkich pieniądzach to Lech nie będzie rozmawiał. Latem Rubin Kazań dawał 3 miliony, jednak działacze woleli wcisnąć Rosjanom Murawskiego. Teraz sytuacja się zmieniła, jest kryzys. Lech powinien puścić Stilicia za 1-1,5 miliona euro, ale obawiam się, że działacze z Poznania są na tyle chciwi, że będą chcieli dużo więcej. Mimo że sami zapłacili za niego tylko 100 tysięcy euro - mówi Jaganjać, który ma pretensje do działaczy Lecha o dwie rzeczy. - Po pierwsze, są opóźnienia w wypłacie pieniędzy. Semir nie wszystko dostaje na czas, poślizgi sięgają 2-3 miesięcy. Po drugie, obiecano mu już dawno nowy, lepszy kontrakt, ale wciąż gra na starym, którego wysokość, w stosunku do umiejętności piłkarza, jest niezadowalająca. O kontrakcie Stilicia z Lechem powiem tak: gdyby teraz Semir poszedł na przykład do Wisły Kraków, to dostałby tam sześć razy więcej niż ma w Poznaniu - twierdzi agent piłkarza.

Najnowsze