"Super Express": - Celujecie w Puchar Polski?
Dawid Kownacki: - To najłatwiejsza droga do Europy, a my zrobiliśmy kolejny krok. Chcemy znów zagrać na Stadionie Narodowym i tym razem zdobyć ten Puchar. Najpierw będzie jednak rewanż z solidnym Zagłębiem, nie będzie łatwo. W Poznaniu zagraliśmy cierpliwie, i to się opłaciło, choć oczywiście, że chcieliśmy wygrać wyżej. Ważne jednak, że nie straciliśmy gola. Nie jest źle, a będzie jeszcze lepiej.
- To najlepszy rok w twoim piłkarskim życiu?
- Cztery bramki i asysta na początek to supersprawa. Teraz jednak już trzy mecze jak nic nie strzeliłem... Dobrze, że akurat jest okazja się przełamać. Jestem wychowankiem tego klubu i na pewno jednym z takich małych marzeń, jest strzelić Legii gola, który da zwycięstwo.
Dramat Lecha Poznań przed hitem z Legią. Szpital przy Bułgarskiej!
- Lubisz grać z Legią?
- Lubię, są wielki emocje, wielka motywacja, pełen stadion. To wszystko daje niezłego kopa. Kibice już od początku tygodnia żyją tym spotkaniem, my musieliśmy jeszcze skupić się na Pucharze Polski.
- O co tak naprawdę zagracie z Legią?
- O trzy punkty, ale też o jeszcze większą wiarę we własne możliwości. Ostatnio dobrze graliśmy z Legią, wygrywaliśmy z nimi w lidze regularnie. Chcemy znów wygrać i udowodnić, że ta Legia wcale nie jest taka straszna. Cała Wielkopolska czeka na nasze zwycięstwo, więc jest dla kogo grać. Potem jest przerwa na kadrę, więc w sobotę można dać z siebie więcej niż wszystko, nie kalkulować. Kibice chcą zwycięstwa, my tak samo, wierzę, że morale jeszcze pójdzie w górę.
- Tak jak Lech w tabeli?
- Wygraliśmy w lidze trzy ostatnie mecze, wcześniej podnieśliśmy się z dna. Wierzę, że tę passę uda się podtrzymać. Czeka nas kolejny bardzo bardzo ważny mecz. Wciąż wszystko jest jeszcze możliwe.
- Ciąży na tobie coraz większa presja. Jak to znosisz?
- To wszystko się zmienia. Kiedyś nie ciążyła na mnie tak duża presja, byłem młodszy, mniej doświadczony. Teraz moja rola w drużynie rośnie i kibice mają wobec mnie coraz większe oczekiwania. To mi się podoba, inaczej już to odbieram niż kiedyś, radzę sobie także z krytyką. Lubię taką presję. Kiedy dużo ode mnie zależy, fajnie się gra.
- Liczysz na grę z Legią? Nickie Bille wrócił do zdrowia.
- Trener zadecyduje, ja jestem gotowy. Jeśli zagram od początku, będę jeszcze bardziej naładowany. W takich meczach można się wznieść na wyżyny. Kiedy wyjdzie kilka pierwszych akcji, zaczynasz grać "na fantazji", nie czujesz zmęczenia, liczy się tylko gra. Nieważne, ile zagram, dam drużynie wszystko, co mam najlepszego. Muszę liczyć się z tym, że zacznę na ławce, ale i tak przecież wchodząc do gry, będę mógł odegrać kluczową rolę.