Lech pod wodzą Bjelicy rozkręca się z meczu na mecz. W Gliwicach Piast tylko w pierwszych minutach utrzymywał tempo Wielkopolan. Swoją okazję miał Łukasz Sekulski, bliski szczęścia był też Patrik Mraz, ale w pierwszej odsłonie patent na gole miał tylko Radosław Majewski. Pomocnik Kolejorza najpierw wykorzystał stały fragment gry i w szczęśliwych okolicznościach pokonał Łukasza Szmatułę, a po dziesięciu minutach podwoił swój dorobek po centrze Wołodymyra Kostewycza i strzale głową.
Drugie 45 minut to już pełna dominacja pretendenta do tytułu mistrzowskiego. Lechici szybciej zbierali się do ataków, lepiej wykorzystywali wolne przestrzenie, a dodatkowo - mieli w swoich szeregach Dawida Kownackiego. Młody snajper poznaniaków najpierw bezbłędnie wykorzystał błąd Szmatuły, a chwilę potem, równie bezbłędnie, przestrzelił w prostej sytuacji. Stając się faworytem do zgarnięcia nagrody za pudło sezonu. Z kilku metrów trafił bowiem w słupek.
Lech po kolejnym zwycięstwie zbliżył się do lidera, Lechii Gdańsk, na dystans pięciu punktów. Piłkarze Nenada Bjelicy zajmują czwarte miejsce w tabeli i mają już cztery oczka przewagi nad piątą Termaliką Bruk-Bet Nieciecza.
Piast Gliwice - Lech Poznań 0:3 (0:2)
Bramki: Majewski 27, 36, Kownacki 62
Piast Gliwice: Jakub Szmatuła - Aleksandar Sedlar, Edvinas Girdvainis, Patrik Mraz - Stojan Vranjes (61' Michał Masłowski), Radosław Murawski - Bartosz Szeliga, Martin Bukata, Gerard Badia (79' Adam Mójta) - Maciej Jankowski (46' Sasa Zivec), Łukasz Sekulski
Lech Poznań: Jasmin Burić - Tomasz Kędziora, Lasse Nielsen, Maciej Wilusz, Wołodymyr Kostewycz - Łukasz Trałka, Maciej Gajos - Maciej Makuszewski (79' Darko Jevtić), Radosław Majewski, Szymon Pawłowski (63' Mihai Radut) - Dawid Kownacki (70' Marcin Robak)
