Lech Poznań poskromił Legię Warszawa. Zaskakujący bohater

Zawodnicy Lecha Poznań nie mogli gorzej zacząć zmagań ligowych w 2019 roku. Najpierw przegrali z Zagłębiem Lubin 1:2, a w kolejnym meczu ponieśli klęskę, przegrywając z Piastem Gliwice aż 0:4. Adam Nawałka uspokajał, że wszystko jest pod kontrolą, ale chyba coraz mniej osób mu wierzyło. Lech nie był jednak skazywany na pożarcie przed hitowym starciem z Legią, ponieważ zespół Sa Pinto także nie prezentuje się najlepiej. Legia co prawda pokonała w słabym stylu Wisłę Płock 1:0, ale później gładko przegrała z 0:2 z Cracovią. W dodatku na własnym boisku.

W sobotę Lech zaczął znakomicie. Już w 8 minucie, w dość przypadkowej sytuacji, gola strzelił Nikola Vujadinović. Serb zagrał naprawdę dobry mecz, a gol z pewnością pozwolił mu zamknąć usta krytykom, którzy w dużej mierze obwiniali go za porażki zespołu we wcześniejszych meczach. Legia w sobotę nie miała argumentów. Zespół z Warszawy może i próbował, ale zagrożenia pod bramką "Kolejorza" nie był w stanie stworzyć. W końcówce gości dobił Christian Gytkjaer, który wykorzystał rzut karny podyktowany za faul Dominika Nagy'ego na Kamilu Jóźwiaku.

Lech Poznań - Legia Warszawa 2:0 (1:0)
Bramki: Vujadinović 8, Gytkjaer 79 (karny)

Żółte kartki: Makuszewski, Vujadinovic, Gumny, Tiba - Jędrzejczyk, Medeiros

Lech Poznań: Jasmin Buric - Robert Gumny, Thomas Rogne, Nikola Vujadinovic, Wołodymyr Kostewycz - Maciej Makuszewski (85. Marcin Wasielewski), Maciej Gajos, Darko Jevtic (80. Vernon De Marco), Pedro Tiba, Kamil Jóźwiak (87. Filip Marchwiński) - Christian Gytkjaer.

Legia Warszawa: Radosław Majecki - Marko Vesovic, Mateusz Wieteska, Artur Jędrzejczyk, Adam Hlousek - Salvador Agra (63. Dominik Nagy), Cafu, Sebastian Szymański, Andre Martins (80. Iuri Medeiros), Michał Kucharczyk (80. Sandro Kulenovic) - Carlitos