Lech kontynuuje efektowną serię zwycięstw. Wygrał szósty mecz z rzędu, ale niewiele brakowało, żeby utopił cenne punkty w Wiśle. Poznaniacy rozegrali jeden z najgorszych meczów w wiosennej rundzie, długimi momentami byli drużyną dużo słabszą od gości. Oddali zaledwie jeden cenny strzał na bramkę, ale to wystarczyło.
- Biorąc pod uwagę szczególnie to, co się działo w drugie połowie, to było to spotkanie z gatunku tych, które powinny się jak najszybciej skończyć - przyznał pomocnik Lecha Łukasz Trałka.
Po przerwie Wisła szturmowała bramkę "Kolejorza", ale stwarzane sytuacje kończyła nieporadnie, jak Daniel Sikorski, który pięknie minął obrońcę Marcina Kamińskiego, ale w sytuacji sam na sam z Krzysztofem Kotorowskim kopnął piłkę tak, jakby za wszelką cenę nie chciał trafić do siatki.
Dużo lepiej niż on zachował się tuż przed przerwą Teodorczyk, który ładnym strzałem głową dał Lechowi wygraną. - Długo czekałem na tego gola, ale do sprawy podchodziłem spokojnie. Robiłem swoje na każdym treningu, nic nie zmieniałem, nie denerwowałem się. A w meczach starałem się dawać drużynie jak najwięcej asystami czy walką i wiedziałem, że prędzej czy później coś wpadnie - mówił Teodorczyk.
Lech - Wisła 1:0
1:0 Teodorczyk 45. min
Sędziował: Hubet Siejewicz 4. Widzów: 30 927
Lech: Kotorowski 3 - Ceesay 2, Wołąkiewicz 4, Kamiński 3, Henriquez 2 (80. Kędziora) - Lovrencsics 4, Murawski 4, Trałka 2, Hamalainen 2, Tonew 2 (78. Możdżeń) - Teodorczyk 4 (85. Ubiparip).
Wisła: Miśkiewicz 3 - Stolarski 2, Głowacki 3, Bunoza 1, Burliga 1 - Sarki 3, Uryga 2 (76. Chrapek), Wilk 3, Garguła 2 (69. Boguski), Małecki 4 - Sikorski 2
Ocena: 3