Lechia w sześciu spotkaniach uzbierała już czternaście punktów, a w czterech występach bramkarz Duszan Kuciak nie puścił gola. Teraz gospodarze uporali się z Wisłą Kraków. Pierwszą bramkę z rzutu karnego zdobył Flavio Paixao, a później Portugalczyk zaliczył asystę przy trafieniu Żarko Udovicicia. - Wisła to wymagający rywal, który rzadko przegrywa na wyjazdach - Piotr Stokowiec docenił ekipę z Krakowa. - Rzeczywiście pokazali się z dobrej strony i to nie był dla nas łatwy mecz. Właściwie go jednak rozegraliśmy i ogromnie się cieszę, że zwyciężyliśmy. Dobrze "zarządziliśmy" tym spotkaniem. Ważne było przesunięcie Conrado na lewą obronę za Rafała Pietrzaka, bo nie chcieliśmy ryzykować drugiej żółtej kartki dla niego. Dodatkowo wprowadzenie z wyczuciem Udovicica, który otrzymał zadanie pracy w defensywie i zabierania się z kontrami - analizował przebieg zawodów.
Nerwy lidera w stolicy. Warta postraszyła mistrza. Mladenović bohaterem Legii [WIDEO]
Szkoleniowiec podkreślił, że udało mu się wyprowadzić drużynę na prostą. Przeciwko Wiśle jego zespół zastosował zasadę "sin duda". - Niedawno mówiłem, że wyciągnę ten zespół z kryzysu, że wiem, gdzie leżą przyczyny słabszej dyspozycji i z nieukrywaną dumą mogę powiedzieć, że to nam się udało - zaznaczył trener Lechii. - W ostatnich pięciu meczach odnieśliśmy cztery zwycięstwa i remis. Zagraliśmy zgodnie z zasadą "sin duda", czyli bez wątpliwości. Tego zabrakło nam w końcówce meczu w Bielsku-Białej, ale dzisiaj było odwrotnie, bo w ostatnich minutach dołożyliśmy jeszcze jedną bramkę. Tak chcemy grać i dalej trenujemy zwracając uwagę na to, aby być uważnym w defensywie, a w ofensywie grać efektywnie z kontry i pokazać jakość. To jest na dzisiaj najlepsze, co możemy pokazać w tym składzie osobowym - zakończył Piotr Stokowiec.
Wisła Kraków bez punktów w Gdańsku. Trener Peter Hyballa SZCZERY do bólu