- A to ci problem! - uśmiecha się Prusik, gdy słyszy pytanie „Super Expressu”. - Faworyt w naszej lidze zmienia się z tygodnia na tydzień. Jeszcze kilkanaście dni temu wydawało mi się, że mistrzem może być ktoś z dwójki Lech-Górnik. No i proszę zobaczyć, co się stało w ostatniej kolejce… - wzdycha.
No to przypomnijmy: Lech przegrał 1:2 na Stadionie Śląskim ze zdegradowanym już niemal Ruchem. Zabrzanie z kolei po serii czterech zwycięstw pojechali do walczącej o ligowy byt Cracovii i dostali pod Wawelem potężnego gonga, przegrywając 0:5. Przegrała też w Mielcu liderująca Jagiellonia, ale… - Mam coraz silniejsze przekonanie, że jednak dociągnie do końca sezonu na pierwszym miejscu – decyduje się w końcu na klarowną prognozę nasz ekspert.
Ekspert brutalnie skomentował rywalizację o złoto w ekstraklasie. „Nie jest to raczej objaw siły” [ROZMOWA SE]
A potem jest... jeszcze trudniej. - Drugie miejsce? Chyba Śląsk – w Waldemarze Prusiku odzywają się kibicowskie sympatie. Ale też uzasadnia merytorycznie swój typ. - W miniony weekend w końcu wygrał, grając z ŁKS-em całkiem fajny mecz – przypomina, choć (jak przyznaje) ma z tyłu głowy fakt, że jeszcze parę tygodni wstecz wrocławianie byli… najsłabiej punktującą ekipą ligową w tym roku. - Teraz jednak Śląsk ma przed sobą dwie potyczki u siebie, z Cracovią i Radomiakiem, a więc niekoniecznie mocarzami. Musi to wykorzystać – podkreśla Prusik.
A trzecie miejsce? Nasz ekspert zamyśla się jeszcze głębiej. W końcu typuje: - Chyba na Górnika bym postawił. Przekonuje mnie wiosna w wykonaniu zabrzan. Grać – i wygrywać – potrafią, a ostatnia wpadka z Cracovią wpłynie na nich mobilizująco.