Dariusz Mioduski, właściciel i prezes Legii, chce zatrzymać Ofoe w Warszawie i proponuje mu rekordowy kontrakt w historii ligi (milion euro), o czym "Super Express" też pisał jako pierwszy. Nie wiadomo jednak, czy piłkarz przyjmie ofertę, bo na brak zainteresowania nie narzeka. W związku z tym ustaliliśmy, ile zażąda Legia, gdyby okazało się jednak, że Belg poprosi o transfer.
- Rozmowy możemy zacząć od 5-6 milionów euro. Wszystkie oferty poniżej 5 mln będą automatycznie odrzucone. Nawet nie usiądziemy do stołu - mówią nam ważni ludzie pracujący dla Legii.
Sprzedaż Vadisa Legii tak naprawdę nie do końca się opłaci. Bo żeby "zwabić" go do Polski, trzeba było obiecać mu nie tylko dużą pensję (około 600 tysięcy euro za sezon), ale i bonus - duży procent od kolejnego transferu. Z naszych informacji wynika, że zgodzono się na układ 50/50, co oznacza, że połowa wynegocjowanej przez klub kwoty trafi do piłkarza i jego agentów.
W takim układzie dla Legii chyba lepiej by było, aby Ofoe został w klubie, pomógł znów awansować do Ligi Mistrzów i zarobić duże pieniądze. Jeśli jednak zawodnik się uprze albo dostanie ofertę nie do odrzucenia, będą twarde negocjacje.