Benjamin Källman

i

Autor: cyfrasport Benjamin Källman

Niespodzianka w Krakowie

Legia utonęła przy Kałuży, Benjamin Källman urządził jej fińską saunę! Cracovia przezimuje nad kreską

2023-12-20 21:29

Ledwie trzy dni wcześniej piłkarze Jacka Zielińskiego – mimo ambitnej postawy -nie zdołali zrobić legionistom najmniejszej choćby krzywdy przy Łazienkowskiej. W środowy wieczór na stadionie przy ulicy Kałuży role się odwróciły. „Pasy” zrewanżowały się – w identycznych rozmiarach – za dwubramkową porażkę w stolicy. Ich bohaterem został zawodnik, na którego pilnie spoglądał zapewne obecny na trybunach Michał Probierz.

Zaległe spotkanie z 2. kolejki (miało być rozegrane w lipcu) toczyło się w szczególnych okolicznościach. W czwartek odbędzie się pogrzeb zmarłego w niedzielę Janusza Filipiaka († 71 l.), długoletniego prezesa, współwłaściciela i sponsora Cracovii. Przed pierwszym gwizdkiem hołd oddali Mu wszyscy obecni na stadionie

… a potem zaczęła się gra. Pod dyktando – jak wskazywały na to pomeczowe statystyki – Legii, której wygrana dałaby awans do czołowej trójki i zmniejszenie straty do mistrza jesieni, Śląska, do sześciu punktów. Nim jednak podopieczni Kosty Runjaica zdołali choćby raz zagrozić bramce Sebastiana Madejskiego, prowadzenie objęli gospodarze. Kapitalnym uderzeniem, zdejmującym pajęczynę z okienka bramki gości, popisał się Benjamin Källman,

Nim fiński napastnik – reprezentant swojego kraju, a więc potencjalny rywal Biało-Czerwonych w finale baraży (o ile obie ekipy do niego awansują) – „wyrwał się” z objęć Rafała Augustyniaka i oddał bajeczne uderzenie, podanie otrzymał od… swego bramkarza, wspomnianego już Madejskiego. Asysta golkipera? Duża rzadkość!

Druga część gry rozpoczęła się od soczystej wymiany ciosów: po jednej stronie Källman trafił w słupek, po przeciwnej – chyba w lepszej sytuacji – Marc Gual posłał piłkę obok bramki. A potem – po pięknej kontrze i wspaniałej asyście Karola Knapa – fiński snajper co prawda raz jeszcze przymierzył w słupek, ale futbolówka odbita od niego wpadła do siatki! To był drugi – i ostatni, jak się potem okazało, celny strzał miejscowych w tym spotkaniu!

Wszystko wskazywało na to, że „Pasom” uda się przerwać passę dziewięciu kolejnych gier ligowych bez zwycięstwa. I tak się stało, choć na kwadrans przed końcem zadrżały serca ich fanów. Po zablokowanym przez mur uderzeniu Josue z rzutu wolnego, Madejski znakomicie zastopował dobitkę Jürgena Elitima, a przy jeszcze jednej poprawce – autorstwa Macieja Rosołka – w sukurs przyszedł mu słupek.

W tym momencie gościom ostatecznie opadły ręce… Wyrazem ich frustracji był brzydki faul Josue w doliczonym czasie gry, za który kapitan Legii napomniany został żółtą kartką. Niewykluczone, że takową – mniej lub bardziej symbolicznie – dostanie także szkoleniowiec Legii. Piąte miejsce po jesieni, z dziewięciopunktową stratą do lidera, do wynik daleki od stołecznych ambicji...

Cracovia – Legia 2:0 (1:0)

1:0 Källman 25. min, 2:0 Källman 57. min

Sędziował Karol Arys. Widzów 8093

Cracovia: Madejski – Hoskonen, Glik, Ghita – Kakabadze Ż, Knap, Atanasov, Skovgaard – Oshima, Makuch Ż – Källman

Legia: Tobiasz – Pankov Ż, Augustyniak, Kapuadi (59. Dias) – P. Kun (72. Baku), Çelhaka (59. Kapustka), Elitim, Ribeiro – Josue Ż, Muci (67. Strzałek) – Gual Ż (67. Rosołek)

Najnowsze