Jagiellonia Białystok, Ekstraklasa

i

Autor: CYFRA SPORT Jagiellonia Białystok

Jagiellonia Białystok ZDOMINOWAŁA Legię Warszawa i jest liderem

2018-02-28 7:49

W starciu mistrza z wicemistrzem i wicelidera z liderem tabeli LOTTO Ekstraklasy lepsza okazała się Jagiellonia Białystok. Goście przez ponad 75 minut grali z przewagą jednego piłkarza i pokonali Legię Warszawa po trafieniach Arvydasa Novikovasa i Karola Świderskiego. Dzięki tej wygranej Jaga oderwała się od Wojskowych na odległość trzech punktów.

Po minionej kolejce Jagiellonia dzięki zwycięstwu nad Lechią Gdańsk (4:1) wskoczyła na pierwsze miejsce w tabeli. Wszystko przez to, że w Krakowie punkty straciła Legia, która nie znalazła sposobu na Cracovię i zremisowała przy Kałuży bezbramkowo. We wtorkowy wieczór przy Łazienkowskiej aktualny mistrz Polski podejmował więc liderującą LOTTO Ekstraklasie Jagiellonię. Naprzeciw siebie stanęły drużyny, które w 2018 roku na ligowych boiskach jeszcze nie przegrały.

Już w pierwszych minutach obie ekipy wymieniły się uprzejmościami. Po wstrzeleniu Marko Vesovicia, nie zdążył zamknąć akcji Eduardo, a chwilę później niepewną interwencję Arkadiusza Malarza mogła wykorzystać Jagiellonia. Jak na boisku, tak na trybunach. Szczerze nienawidzący się fani Legii i Jagi posłali w swoją stronę kilka, kilkanaście, ewentualnie kilkadziesiąt niewybrednych słów.
W 7. minucie z woleja huknął Domagoj Antolić, a na jego niecelny strzał odpowiedział Roman Bezjak. Snajper gości powinien wykończyć stały fragment, ale trafił wprost w bramkarza Wojskowych.

Po pierwszym kwadransie do akcji wkroczył VAR. Sędzia Daniel Stefański postanowił zobaczyć faul Antolicia na powtórce i po dłuższym zastanowieniu, anulował żółtą kartkę, pokazując pomocnikowi miejscowych czerwoną. Od tamtej pory Legia musiał radzić sobie w dziesiątkę. Kilka chwil później było jeszcze gorzej, bo Malarza pokonał Przemysław Frankowski. Mistrz Polski dostał drugi cios, ale rękę wyciągnął do niego wóz VARowski. Eksperci dopatrzyli się na którymś etapie akcji bramkowej spalonego i arbiter odwołał decyzję o bramce. Wciąż było 0:0.

Bohaterem pierwszej połowy mógł zostać Arkadiusz Malarz, który w tylko sobie wiadomy sposób obronił strzały Ivana Runje, Tarasa Romanczuka i Arvydasa Novikovasa. Ten ostatni świetnie "sklepał" z Romanem Bezjakiem, ale wykończeniem się nie popisał. Malarz byłby bohaterem, gdyby nie 43. minuta i faul w polu karnym, po którym arbiter podyktował jedenastkę. Bramkarz Legii ratował swój zespół przez kilkadziesiąt minut, ale ostatecznie sprokurował bramkę do szatni i jego ekipa schodziła na przerwę z jednobramkową stratą, bo z wapna nie pomylił się Novikovas.

Po zmianie stron Jaga kontrolowała przebieg meczu, tworząc regularnie kolejne sytuacje bramkowe. Najbardziej aktywny w szesnastce Legii był Bezjak, ale z nazwiskiem Słoweńca nie rymowało się tego wieczoru słowo "skuteczność". Pecha w 64. minucie miał Novikovas, który wyszedł sam na sam z Malarzem i chciał zdobyć gola podcinką, ale jego miękkie zagranie obiło jedynie słupek.

Legia nie zagroziła poważnie bramce Mariusza Pawełka. Ciekawie wyglądała akcja Kaspera Hamalainena i Jarosława Niezgody z 78. minuty, ale we wszystko wmieszał się w odpowiednim czasie Ivan Runje.

Wynik meczu ustalił wprowadzony na murawę Karol Świderski, który na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry, świetnie uderzył głową w polu karnym i nie dał szansy na interwencję golkiperowi Legii. Było 0:2, a kiepski wieczór gospodarzy przypieczętował Vesović, który obejrzał drugi żółty kartonik i musiał przedwcześnie opuścić plac gry.

Cóż, starcie na szczycie zakończyło się (chyba) niespodziewanym zwycięstwem Jagiellonii. Na pewno sprawę ułatwiła jej czerwona kartka Antolicia, ale trzeba podkreślić, że goście zagrali tak, jak powinni. Kontrolowali mecz, utrzymywali się długo przy piłce. Ich akcje były nieprzewidywalne i ciekawe, dzięki czemu Legia miała sporo trudności w defensywie. Środek pola opanowali Taras Romanczuk i Martin Pospisil, a z nimi świetnie współpracowali Przemysław Frankowski i Arvydas Novikovas. Do wyróżniającej się czwórki dodać można Romana Bezjaka, choć ten rozczarował pod względem efektywności.

Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok 0:2 (0:1)
Bramki: Arvydas Novikovas 44 (k.), Karol Świderski 88

Żółte kartki: Vesović

Czerwona kartka: Antolić, Vesović

Legia: Malarz 3 - Vesović 2, Remy 3, Pazdan 2, Jędrzejczyk 2 - Mączyński 2, Philipps 3, Antolić 1 - Eduardo 2 (36. Broź 3 (66. Hlousek 3)), Niezgoda 2, Hamalainen 2 (83. Kucharczyk)

Jagiellonia: Pawełek 3 - Burliga 4, Runje 3, Mitrović 3, Guilherme 4 - Wlazło 4 - Frankowski 4, Romanczuk 4, Pospisil 4, Novikovas 4 (79. Sheridan) - Bezjak 4 (82. Świderski)

Ekstraklasa: WYNIKI NA ŻYWO

Najnowsze