Arak robi furorę podczas austriackiego zgrupowania Legii, w sparingu ze Steauą Bukareszt (1:1) strzelił piękną bramkę. - Pokazał siłę i chciał udowodnić, że ma odpowiednią jakość. Zrobił na nas dobre wrażenie - chwalił Araka trener Henning Berg (46 l.).
- Takie pochwały dają pozytywnego kopa, ale twardo stąpam po ziemi - podkreśla młody piłkarz, który w poprzednim sezonie grał na wypożyczeniu w Zagłębiu Sosnowiec i z dorobkiem 17 bramek został wicekrólem strzelców II ligi.
W Sosnowcu imponował nie tylko na boisku, lecz także poza nim. Po jednym z treningów zachował zimną krew, udzielił pierwszej pomocy pracownikowi klubu, który dostał ataku padaczki. - Nie lubię o tym mówić ze względu na szacunek dla tego człowieka. Cieszę się, że udało mi się mu pomóc i najważniejsze, że jego zdrowiem już jest wszystko w porządku - mówi.
Zobacz: Orlando Sa odszedł z Legii Warszawa! Portugalczyk zagra w Anglii
Po powrocie ze zgrupowania z Austrii (4 lipca) Berg ma podjąć decyzję co do przyszłości Araka. - Oczywiście marzę o debiucie w Ekstraklasie, ale najważniejsza jest regularna gra. Jeśli zostanę w Legii, będę szczęśliwy. Jeśli trener zdecyduje się na kolejne wypożyczenie, nie będę narzekał, bo w Sosnowcu też mam od kogo się uczyć - tłumaczy piłkarz, który fizycznie bardzo przypomina Roberta Lewandowskiego (obaj mają po 185 cm wzrostu i 78 kg wagi).
- Podpatruję zagrania Lewandowskiego, ale na pewno nie będę na ślepo ich naśladował. Piłkarskich klonów nie ma, ale marzę o podobnych sukcesach - uśmiecha się napastnik.