Ojrzyński pracował w klubie z Kielc od czerwca 2011 roku. Umowa została rozwiązana, ale tak naprawdę była to decyzja władz Korony. Za zdymisjonowanym trenerem wstawili się piłkarze. Mieli nawet zagrozić, że nie wyjdą na popołudniowy trening.
- Nie chciałbym komentować postawy piłkarzy. Przez blisko trzy lata mocno się zżyliśmy. To dla nich też pewien szok - twierdzi były już szkoleniowiec złocisto-krwistych.
Wpływ na decyzję władz klubu miał nie najlepszy start zespołu w nowym sezonie.
W trzech meczach "Banda Świrów", jak nazywano zawodników Ojrzyńskiego, wywalczyła tylko jeden punkt. Działaczy najbardziej zabolała przegrana z Widzewem 1:2. Prezes Tomasz Chojnowski zapowiedział po tym spotkaniu, że niektórzy z piłkarzy mogą sobie szukać nowych klubów.
- Nie wiem, kogo prezes miał na myśli. Do końca też nie wiem, co miał mi do zarzucenia, bo kiedy wczoraj w południe zaprosił mnie na rozmowę, zakomunikował mi jedynie, że pewien etap się zakończył i się rozstajemy - powiedział nam Ojrzyński.
Kandydatem do zastąpienia go jest Dariusz Pasieka (48 l.), będący w dobrych relacjach z dyrektorem Korony Andrzejem Kobylańskim (43 l.). Padło także nazwisko Krzysztofa Łętochy (49 l.).