Lukas Podolski sfrustrowany początkiem sezonu Górnika
Porażka z Radomiakiem 0:2 była bezdyskusyjna i doświadczony napastnik wcale nie zamierza „pudrować rzeczywistości”. - Przez 90 minut nie mieliśmy żadnej sytuacji… - potwierdza Lukas Podolski. - Nie graliśmy tak piłką, jak w końcówce ubiegłego sezonu, dzięki czemu wygrywaliśmy mecze. Jak to robić, pokazali nam piłkarze Radomiaka: klepali piłkę, potrafili wygrać drybling, grali szybko.
Górnik tego lata stracił trzech piłkarzy: Emila Bergströma, Kanjiego Okunuki i Szymona Włodarczyka. Ale Poldi bynajmniej nie przecenia wartości żadnego z nich, nawet jeśli wcześniej wiele razy mówił o świetnej współpracy z tym ostatnim, dla którego pełnił na boisku i na treningach rolę swoiste mentora. - Wiele meczów zagrałem też wspólnie z Piterem (Piotrem Krawczykiem – dop. aut.) i robota w ofensywie układała nam się dobrze – podkreśla 37-letni snajper Górnika.
Mimo wyraźnej frustracji wynikiem spotkania oraz grą zespołu, Podolski – jako kapitan, pod nieobecność kontuzjowanego Erika Janży – próbuje dostrzegać światełko w tunelu. - Odeszli jedni, przyszli inni. Ale transfery potrzebują czasu na dobre przygotowanie zawodnika do gry – analizuje lider zabrzańskiej ekipy. I prosi – zwłaszcza kibiców i… media – o cierpliwość, odwołując się do wydarzeń z własnej, bogatej przecież, przeszłości piłkarskiej.
- Pamiętam, kiedy dostawaliśmy w łeb w sparingach w trakcie przygotowań do sezonu w barwach FC Köln, a nawet w reprezentacji Niemiec przed mundialem. A w grach o punkty było już inaczej. Nie róbmy więc paniki po jednym meczu! - apeluje mistrz świata z 2014 roku.
Podolski już wcześniej – w mocnych słowach – odżegnywał się od przypominania „górnikom” świetnej serii z końcówki ub. sezonu (sześć kolejnych zwycięstw i remis w siedmiu ostatnich grach). Drażniły go zwłaszcza sugestie, że Górnik włączyć się może do walki o puchary. - Nie wiem, skąd się takie pomysły biorą – pytał przed rozpoczęciem sezonu, podsumowując pracę wykonaną w Austrii. A potem wskazywał na konkretne elementy zabrzańskiej rzeczywistości.
Lukas Podolski ma konkretny apel
- Jest w polskiej lidze wiele drużyn mających zupełnie inny budżet niż Górnik, płacących inne wypłaty zawodnikom, co pociąga za sobą zupełnie inną jakość piłkarską. Więc dziś w Zabrzu nie róbmy z siebie wariata, mówiąc: „gramy o puchary”. Trzeba mieć marzenia, ja też marzę o mistrzostwie Polski, ale nigdy w szatni na nikogo takiej presji nie nałożę – zaznaczał w rozmowie z „Super Expressem”.