„Super Express”: - Denerwuje się pan przed losowaniem grup?
Waldemar Matysik: - Tak. Strasznie ważna jest dla mnie polska drużyna. Wielu niemieckich znajomych zna moją reprezentacyjną przeszłość, więc często mnie i obecną kadrę pytają.
- Zbyt wielu dobrych rzeczy pan im ostatnio do przekazania nie ma…
- Ale mówię – bo w to wierzę – że na mundial za dwa lata pojedziemy. Jeśli nie z pierwszego miejsca w grupie, to z drugiego, po barażach.
Losowanie el. MŚ bez Cezarego Kuleszy. Nagła zmiana decyzji, rzecznik tłumaczy
- Ma pan swój typ na przeciwnika z pierwszego koszyka?
- Szwajcarzy. Liga Narodów pokazała, że mają swoje problemy, że też jest u nich zmiana pokoleniowa. Bylibyśmy w stanie z nimi wygrać. A jakby do tego doszła Finlandia, Wyspy Owcze i San Marino…
Losowanie eliminacji MŚ 2026. Tego rywala Waldemar Matysik wolałby uniknąć
- Fajna wizja. A rywal, którego by chciał pan uniknąć?
- Tylko nie Portugalczycy! Pokazali nam, jak się w piłkę gra. Oglądałem mecz w Porto. „Fajnie jest” – powiedziałem głośno w przerwie, gdy było 0:0. A żona na to: „Poczekaj, jeszcze 2. połowa została”… No i po tej 2. połowie chciałem za telefon złapać, do wiceprezesa Henryka Kuli z PZPN dzwonić: „Ratujcie tę naszą piłkę”. Bo kiepsko jest. Nie ma drużyny, nie ma lidera…
- Gorzkie słowa pan mówi.
- Ale prawdziwe. Musisz mieć kręgosłup drużyny. Od bramki – tu Łukasz Skorupski niech będzie, aż po napastnika. A dziś tak naprawdę nie wiem: będzie jeszcze Robert Lewandowski w tej reprezentacji, czy nie będzie? I czy znajdzie się ktoś, kto mu te piłki będzie dogrywać, jak to robili w Bayernie czy teraz w Barcelonie? Nie ma „szóstki” – mówię o tej pozycji, bo ona kiedyś moja była. Nie ma komu odbierać piłki, zaczynać akcję. Ja mogę przyjechać, pokazać panu Probierzowi, jak spoglądać przeciwnikowi głęboko w oczy i mu zabierać piłkę (śmiech); w końcu trener Piechniczek zawsze powtarzał, że mam jakiś szósty zmysł… Ech, nie ma lekko trener Probierz z tą kadrą. Tyle krytyki było; myślałem nawet, że po tych meczach wyleci. I że przyjdzie za niego Jan Urban.
Michał Probierz po porażce ze Szkocją i spadku z Dywizji A już wie, co będzie dalej. Wyrzucił to z siebie jednym tchem
- A powinien wylecieć?
- Nie wiem. Prezes PZPN wie najlepiej, co się dzieje; czy widzi jakąś poprawę w grze drużyny. Ja tylko mówię, że dla mnie dobrym ruchem byłoby powierzenie reprezentacji Jankowi Urbanowi. Wiem, że zrobiłby z nią wiele dobrego.
- Sam selekcjoner meczu nie wygra.
- Ale my mamy wielu utalentowanych zawodników. Tylko trzeba z nich zespół zrobić. Najlepiej z tych, którzy grają w klubach. Bo jak nie grają, to potem w reprezentacji zaczynają po 60 minutach „pływać”, sił nie mają albo im mięśnie puszczają. Nigdy wcześniej w kadrze nie grali zawodnicy, którzy w klubach siedzieli na ławce! A do tego, jak już się wychodzi na boisko z orzełkiem na piersi, to trzeba walczyć. Nie na 100, ale na 120 procent. A jak masz umiejętności słabsze od rywala, to trzeba nadrabiać ambicją, walecznością.
Antoni Szymanowski z gorzką opinią na temat naszych defensorów, to musi ich zaboleć! Ta podpowiedź powinna trafić do Michała Probierza [ROZMOWA SE]
Waldemar Matysik ma jasną prognozę na mundialowe kwalifikacje
- Już w marcu możemy grać pierwsze mecze eliminacyjne. Zdążymy ten zespół zrobić?
- Zawsze byłem optymistą, zawsze kochałem polską reprezentację. Więc mówię jasno: koniec przegrywania! I powtarzam: wierzę, że pojedziemy na mundial. A do PZPN-u mam jedną prośbę: dajcie chłopakom grać na Stadionie Śląskim. Tam doping jest przez 90 minut. A w Warszawie – wiem, bo na paru meczach byłem – widzowie tylko patrzą w ciszy.