Seria Fiorentiny buduje pewność siebie
- Oczywiście można porównywać Villarreal z Fiorentiną, ze względu na mocne ligi, w których występują, czy umiejętności poszczególnych piłkarzy - powiedział Łukasz Trałka w rozmowie z PAP. - Hiszpanie, gdy grali z Lechem, mieli trudny moment w lidze, do tego zmiana trenera - drużynę opuścił Unai Emery. Fiorentina z kolei ma passę meczów bez porażki. I to bez względu na to, jakim jesteś zespołem i w jakiej lidze grasz, taka seria musi budować pewność siebie. Dlatego moim zdaniem to jest większe wyzwanie niż spotkania z Villarrealem – ocenił PAP.
Lech wyeliminował parę zespołów
Według niego kolejne występy w Lidze Konferencji też działały na korzyść Lecha, który dziś jest lepszym zespołem niż pół roku temu. - Wyeliminował parę zespołów i podobnie jak Fiorentina też ma zbudowaną pewność siebie, szczególnie na tej europejskiej arenie - stwierdził. - Rozegrał już w pucharach 18 meczów, jest doświadczony, ma wykrystalizowany skład. Wszystkie mecze w Lidze Konferencji na wiosnę były bardzo dobre, no może poza pierwszą połową spotkania w Norwegii z Bodoe/Glimt – podkreślił.
Włosi stosują wysoki pressing zaraz po stracie piłki
Były kapitan przyznał, że w Fiorentinie jest wiele indywidualności, ostrzega przed napastnikiem Arhturem Cabralem, który strzela sporo bramek. Jego zdaniem podopieczni Johna van den Broma muszą zwrócić uwagę na bocznych defensforów. - Dodo i Cristiano Biraghi to niesamowicie ofensywnie grający zawodnicy, z takim "ciągiem" na bramkę - analizował. - Częściej są w polu karnym przeciwnika niż we własnym. Włosi świetnie operują piłką, stosują wysoki pressing zaraz po stracie piłki. Ale z drugiej strony to stwarza też okazje rywalom. Te przestrzenie za linią obrony są naprawdę bardzo duże i wystarczą dwa, trzy dobre podania, żeby minąć tą pierwszą strefę i wówczas szybcy pomocnicy Lecha czy Mikael Ishak mogą z tego skorzystać – zauważył.
Pierwszy mecz będzie bardzo istotny
Trałka uważa, że mistrz Polski nie może zadawalać się samym awansem do ćwierćfinału i podchodzić do meczu bez większej presji. - Na pewno Lech nie zagra na zasadzie "że już nic nie musi" - dodał. - Gdy już jesteś w ćwierćfinale, to widzisz Pragę, że jest to naprawdę niedaleko. Po drugiej stronie jest renomowany przeciwnik i ma dużo jakości, ale nie jest to rywal "nie do przejścia". Pierwszy mecz będzie bardzo istotny, ważne, żeby on niczego nie zamknął. Kolejorz musi zagrać tak, żeby jechać do Florencji na rewanż z wiarą i optymizmem – wyznał Trałka.