Radosław Majewski (22 l.) dobrze wie, że na imprezie sylwestrowej warto zaprezentować nową, nienaganną fryzurę.
"Maja" wybrał się salonu fryzjerskiego w jednej z warszawskich galerii handlowych. Reprezentant Polski najpierw wygodnie rozsiadł się na fotelu, a później z zainteresowaniem przyglądał się, jak fryzjer sprawnymi ruchami nożyczek skraca mu włosy.
- Ale mnie fajnie ostrzygł! - mówi "Super Expressowi" Majewski. - Zapłaciłem 50 złotych. To dobrze wydane pieniądze, bo jak widać, strzyżenie było bardzo profesjonalne - gładzi się po głowie pomocnik Polonii Warszawa.