- Gdybym wykorzystał te okazje podbramkowe, to nie byłoby takiej nerwówki. Muszę zachowywać więcej zimnej krwi w polu karnym. Z takich sytuacji nie mogę nie strzelać! - denerwował się sam na siebie Małecki. - Najważniejsze jednak, że zdobyliśmy trzy punkty. Dziś powinniśmy dostać duży minus za nieskuteczność - podkreślał.
Małecki zarzeka się, że wiślacy nie osiedli na laurach. - My na pewno nie czujemy się jeszcze mistrzami Polski, Wiemy, że jeszcze wiele meczów przed nami, które trzeba wygrać, by obronić tytuł mistrzowski. Po straconej bramce czułem wielką złość, taka sytuacja nie powinna była się przydarzyć.
Wisła interesuje się obrońcą Piasta, Kamilem Glikiem. Jak Małeckiemu grało się przeciwko temu zawodnikowi? - Normalnie, jakbym wykorzystał te moje sytuacje, to bym powiedział, że mi się łatwo grało - z rozbrajającą szczerością stwierdził Małecki. - Jest to solidny zawodnik, bardzo silny, czyta dobrze grę. Choć gdybym strzelił te bramki, to można byłoby powiedzieć, że dwa czy trzy błędy popełnił w tych sytuacjach - ocenił piłkarz Wisły.
Małecki: Wściekły na siebie
2009-10-25
14:06
- Sam jestem wściekły na siebie, że miałem tyle sytuacji, a ich nie wykorzystałem - przyznał po zwycięstwie nad Piastem Gliwice, Patryk Małecki, napastnik Wisły Kraków.