Bartosz Bereszyński

i

Autor: Luis Vieira/Associated Press/East News

Bereś, trzymaj się!

Portugalia – Polska: cóż za dramat polskiego zawodnika w Porto! Zmiana już po trzydziestu minutach, nie był w stanie grać dalej

2024-11-15 21:32

Choć to Portugalczycy – nie tylko z racji sytuacji w tabeli – są faworytami spotkania 5. kolejki Ligi Narodów, odważnie rozpoczęli Biało-Czerwoni mecz w Porto. Michał Probierz konsekwentnie trzyma się systemu gry trójką stoperów. W roli prawego „wahadłowego” tym razem wspierał ich od pierwszej minuty Bartosz Bereszyński. Doświadczony obrońca przez 28 minut prezentował się nader solidnie. Wtedy jednak rozegrał się w Porto jego dramat.

Defensor Sampdorii, grający na co dzień w Serie B, w jedenastce Biało-Czerwonych znalazł się po raz pierwszy od… czternastu miesięcy. Po raz ostatni w wyjściowym składzie pojawił się jeszcze za kadencji Fernando Santosa, w wieńczącym przygodę Portugalczyka z polską kadrą meczu z Albanią w Tiranie. U Michała Probierza – mimo regularnych powołań – szansę gry dostawał rzadko, w końcówkach spotkań.

Biało-Czerwoni wychodzą na murawę w Porto. A Grzegorz Lato wspomina niezwykłe okoliczności zwycięstwa w tym mieście

W Porto dostał jednak zadanie specjalnie – powstrzymanie Rafaela Leao, który miesiąc temu w Warszawie sprawiał polskiej defensywie wiele kłopotów. Lekko nie było, ale piłkarz AC Milan – poza jedną akcją, w której faulem powstrzymywali go Kamil Piątkowski i Taras Romanczuk – dość oszczędnie korzystał tym razem ze swych atutów.

Cóż za dramat polskiego zawodnika w Porto!

Biegał więc Bartosz Bereszyński do przodu! I to jak! W 12 minucie właśnie on oddał pierwszy celny strzał w tym meczu: głową, po dograniu Jakuba Kiwior, prosto w ręce bramkarza gości. Jeszcze lepszą okazję – tym razem po świetnym podaniu Nicoli Zalewskiego – miał kwadrans później. Jego próba dogrania do Mateusza Bogusza została jednak w ekwilibrystyczny sposób zastopowana przez portugalskiego obrońcę. Następstwa tej akcji były jednak fatalne dla „Beresia”.

Zmiana już po trzydziestu minutach, Bartosz Bereszyński nie był w stanie grać dalej

Po zrobieniu – już bez piłki – paru kroków, złapał się za udo. Szybka pomoc sztabu medycznego postawiła na nogi tylko na 2-3 minuty, niezbędne do przygotowania zmiany. Za moment Bereszyński – już pod naszą bramką – położył się na murawie, by skłonić rywali do przerwania gry i umożliwienia wejścia na boisko Jakubowi Kamińskiemu. Murawę „Bereś” opuszczał z twarzą ukrytą w dłoniach…

Przypomnijmy, że na przedmeczowej rozgrzewce urazu doznał Sebastian Szymański. Gracz Fenerbahce w wyjściowej jedenastce zastąpiony został przez Mateusza Bogusza.

Sonda
Czy reprezentacja Polski utrzyma się w Dywizja A Ligi Narodów UEFA w sezonie 2024/25?
Najnowsze