- Dowiaduję się od was, bardzo się cieszę - mówi "Super Expressowi" obrońca Wisły Kraków. - Ale nie denerwowałem się. Sprawa była jasna, pozostawało tylko pytanie, ile czasu Santos potrzebuje, żeby pogodzić się ze stratą - tłumaczy Marcelo, który kontrakt z poprzednim klubem rozwiązał w... sądzie.
- Umowa została uznana za nieważną, Santos nie miał wyjścia, musiał mnie puścić - wyjaśnia.
Brazylijczyk nie będzie mógł jeszcze zagrać w niedzielę z Lechem, ale w meczu Pucharu UEFA z Tottenhamem będzie już do dyspozycji trenera Skorży.