- Jeszcze niedawno wydawało się, że wrócę do Widzewa, ale klub nie znalazł pieniędzy na mój kontrakt. Wtedy zgłosił się Piast i szybko się dogadaliśmy - Robak wyjaśnia kulisy nagłego zwrotu wydarzeń.
Piłkarz przez ostatnie pół roku praktycznie nie grał, trener Mersin nie widział go w składzie. Mimo to były gracz Widzewa jest przekonany, że nie stracił formy.
- Nie siedziałem w domu przed telewizorem, nie byłem tam na wakacjach. Normalnie trenowałem. Brakuje mi tylko rytmu meczowego. Choć wiem, że niektórzy nie wierzą w piłkarzy wracających do ekstraklasy, to zapewniam, że nie przyjechałem tu na emeryturę. Nie boję się, że nie odpalę. Będzie dobrze - przekonuje strzelec 26 goli w Ekstraklasie (7 w Widzewie i 19 w Koronie).