Największe zamieszanie ma w domu
Podczas konferencji prasowej przed meczem z Lechią trener Papszun zdradził, jak zareagowała jego żona na to, że rozstaje się z Rakowem. - Największe zamieszanie to teraz mam w domu - powiedział trener Marek Papszun. - Rozpuściliście informację, że rodzina, żona... Teraz wyszło, że despotka tam siedzi i zarządza tymi tematami. Teraz mam z drugiej strony atak. "Trzeba było zostać, co ja teraz mam. Smsy-sy dostaję, żebym jeszcze przemyślała, żebym ja do tego Rakowa jeszcze wrócił". Teraz śmieję się, ale poszło to w złym kierunku. Biorę wszystko pod uwagę, ale nie był to czynnik decydujący. Nie mówiłem, że kończę swoją przygodę trenerską. Chciałem tylko sprostować, żebyście mi żony nie wykończyli. W depresję jakąś wpadnie, że przez nią z Rakowa odchodzę - opowiadał z uśmiechem szkoleniowiec lidera ekstraklasy.
Nie zajmuje się propozycjami
Ostatnio pojawiały się informacje łączące trenera z nowymi klubami. - Co do propozycji, to naprawdę nie zajmuję się tym tematem - zaznaczył. - Dochodzą do mnie te informacje. Różni ludzie do mnie dzwonią, wysyłają sms-y. Nie rozmawiam z tymi ludźmi, którzy się do mnie dobijają. Po prostu nie jest na to czas. Chciałbym dokończyć swoją misję i nic nie zaniedbać. Nie chciałbym, żeby to, co robiłem przez siedem lat zmieniło się przez ten ostatni miesiąc. Jeśli do zdobycia jest tytuł i Puchar Polski, to moja cała energia, serce, głowa jest tylko przy tym zespole i klubie. Jak zapadną te rozstrzygnięcia, to będę myślał, co dalej - wyznał.
Przyjmie ofertę, która będzie dla niego wyzwaniem
Co zatem będzie z trenerem Papszunem w nowym sezonie? - Nie mam żadnego planu - zastrzegł. - Uważam, że jeśli będzie przerwa, to będzie OK. Jak będzie praca, to też dobrze. Jak przyjmę jakąś ofertę, to będzie coś co będzie kolejnym wyzwaniem dla mnie. Tak do tego podchodzę. To co mogę zadeklarować, to że nie przyjmę takiej oferty, która nie będzie mi pod wieloma względami odpowiadała. Tu nie chodzi przede wszystkim o finanse, ale mam jeszcze takie ambicje sportowe, żeby jeszcze coś w piłce osiągnąć. Nie wykluczam takiej sytuacji, że od nowego sezonu będę gdzieś pracował - dodał trener Papszun.