Już w stolicy Styrii obrona Rakowa była mocno „kombinowana”. Wciąż brakowało w niej Stratosa Svarnasa i Zorana Arsenicia, choć – jak przyznawał trener Dawid Szwarga – obaj defensorzy wrócili już do treningów. Wobec ich braku, linię obronną w Grazu tworzyli Adnan Kovacević, Milan Rundić i Fran Tudor.
Ten pierwszy nie dotrwał jednak do końcowego gwizdka. A że na ławce Rakowa brakowało stopera gotowego do gry, w rolę ten na ostatni kwadrans wcielić się musiał Gustav Berggren. - Przez dwa tygodnie przygotowywał, by w sytuacji awaryjnej wystąpić jako środkowy obrońca – przyznawał szkoleniowiec częstochowian. - I wypełnił swą rolę dobrze – ocenił po końcowym gwizdku.
Oficjalnej informacji o stanie zdrowia Adnana Kovacevicia klub nie przekazał. Uraz łydki, który zmusił go do zejścia z murawy w Grazu, nie rokował jednak dobrze. Podobna kontuzja w przypadku Johna Yeboaha oznaczała ostatnio dwutygodniową rekonwalescencję.
Na szczęście dla mistrzów, są i dobre wieści. Przeciwko Sturmowi nie zagrał Bogdan Racovitan. Powodem była jednak czerwona kartka, jaką ukarany został w Lizbonie. Nie skutkuje ona oczywiście w ekstraklasie, więc „francuski Rumun” będzie mógł wystąpić we Wrocławiu.
Początek meczu Śląsk – Raków na stadionie we Wrocławiu w niedzielę o godz. 17.30. Transmisja w Canal+ Premium, Canal+ Sport i Canal+ 4K Ultra HD.