Po tej bramce Marciniak znalazł się na ustach wszystkich kibiców. Utalentowany obrońca z około 40 metrów strzelił gola, który śmiało może kandydować do miana bramki sezonu. A i w pozostałych sytuacjach był trudny do upilnowania dla rywali.
- Bo ja w ogóle taki ruchliwy jestem - śmieje się Marciniak. - Jeszcze w czasach szkolnych miałem przez to trochę problemów. W podstawówce pani miała mnie już dość, bo skakałem po ławkach i szalałem. No to nie wytrzymała i wysłała mnie do... neurologa, bo podejrzewała u mnie ADHD! Pani doktor tylko popukała się w głowę i stwierdziła, że mam jedynie "nadpobudliwość ruchową" - wspomina.
Minęło kilka lat i owe szkolne szaleństwa niespodziewanie przydały się do czegoś Marciniakowi. Dzięki nim został bowiem... aktorem!
- Do szkoły przyszedł jakiś gość i kazał się uśmiechać. No to ja zacząłem się wydurniać i robić jakieś głupie miny. Potem okazało się, że ten "gość" to reżyser! Wyszło na to, że za moje wygłupy dostałem angaż w teatrze telewizji. Grałem w spektaklu "Rudy", gdzie byłem czarnym charakterem i znęcałem się nad rudym chłopcem. Płacili tam 300 złotych za dzień zdjęciowy. Myślałem, że wszystko będzie trwać pół roku i że ustawię się na całe życie. Niestety, po tygodniu był koniec, a ja zarobiłem "tylko" 1500 złotych. Za część kupiłem całej klasie po lodzie śmietankowym. Dzięki takiej kampanii wyborczej kilka dni później wygrałem wybory na przewodniczącego klasy. Zresztą ja aż 7 razy byłem nawet przewodniczącym szkoły! Nie ma co, miałem w podstawówce takie poparcie, jak Saddam Husajn w Iraku. A co do mojej kariery aktorskiej, to reżyser obiecał, że do mnie zadzwoni. I do dziś czekam... - żartuje Marciniak, który ma nadzieję, że Górnik i Legia stworzą dziś znakomity spektakl.
- I mam nadzieję, że głównym aktorem będzie ktoś z Górnika. Ja się nie pcham przed szereg, mogę być statystą. Ważne jest zwycięstwo, bo musimy się utrzymać!