- Zawsze walczymy o zwycięstwo, niezależnie z kim gramy. Taką mentalność ma trener i taką mają mieć zawodnicy - mówi o swoim stylu pracy Bjelica. Deklaruje, że wymaga przede wszystkim ciężkiej pracy, dyscypliny i zaangażowania. - Najważniejsze, żeby piłkarze poważnie podchodzili do pracy, którą wykonują, i stanowili drużynę. Tu nie jest ważny Bjelica, prezes Rutkowski czy ktokolwiek, liczy się tylko zespół - mówi Chorwat.
Ostatnim klubem, który prowadził, była włoska Spezia. - Po każdym z 66 meczów dostaliśmy brawa od kibiców, bo walczyliśmy i dawaliśmy z siebie wszystko - wspomina Bjelica i deklaruje, że w Poznaniu będzie tak samo. - Piłkarze muszą mieć szacunek do kibiców i do samych siebie, tylko wtedy będą spełniać moje wymagania.
Przed nowym trenerem trudne wyzwanie, bo Lech gra ostatnio grubo poniżej oczekiwań. - Wiem, że nie jest dobrze, inaczej by mnie tu nie było. Lech ma jednak skład na pierwszą trójkę w lidze i taki cel stawiamy sobie w tym momencie - mówi Bjelica, zwolennik ofensywnego stylu gry. Jego "Kolejorz" ma stawiać właśnie na atak. Na dobry początek dostał od "Super Expressu" butelkę chorwackiego wina. - Dziękuję, wypijemy po pierwszym zwycięstwie - zadeklarował z uśmiechem.