Oba rezultaty oznaczały sporą frustrację w ekipach rywali naszych drużyn. Manuel Pellegrini, trener przegranej drużyny z Sewilli, na pomeczowej konferencji wcale tego nie krył. - Dzisiejsza porażka jest przykrą niespodzianką. Oczekiwałem lepszej gry i większego zaangażowania – podkreślał doświadczony chilijski szkoleniowiec.
Wyrazem tej samej frustracji w hiszpańskim obozie były niektóre zachowania graczy Betisu na murawie. To najbardziej spektakularne stało się udziałem Romaina Perrauda. W doliczonym czasie spotkania, nie mogąc zatrzymać Marca Guala w sposób przepisowy, złapał go za koszulkę. A potem – nie puszczając – zakręcił hiszpańskim pomocnikiem Legii, urządzając mu „przejażdżkę karuzelą”.
W Kopenhadze to gospodarze dominowali na murawie. Jaga, po szybko straconej bramce, dzielnie (i czasami szczęśliwie) odpierała jednak kolejne ataki duńskiej drużyny. Wspomniany na wstępie gol Pululu mocno rozsierdził gospodarzy. Rzucili na szalę wszystkie siły, i to niekoniecznie w wymiarze piłkarskim. To zagranie Andreasa Corneliusa (ofiarą był Taras Romanczuk) zostało jasno skomentowane przez Internet: Duńczyk porównany został do zamorskiego mistrza wrestlingu i showmana, Johna Ceny!
Jagiellonia zaczyna boje w Lidze Konferencji. Łukasz Masłowski wizję na jasną: puchary również na wiosnę [ROZMOWA SE]
Na szczęście choć oba zagrania do przyjemnych nie należały, gracze polskich klubów nie ucierpieli fizycznie w tych starciach. No, być może ucierpiała nieco ich duma… Winowajcy z kolei napomniani zostali przez arbitrów żółtymi kartkami.
Listen on Spreaker.