W 20. kolejce Legia – bo o niej mowa - nie wykorzystała okazji na zmniejszenie strat do Jagiellonii i Rakowa, które zgodnie przegrały w weekend swe mecze. W Gliwicach znów trafił ją właśnie Jorge Felix, i był to „złoty gol”, na wagę wygranej Piasta 1:0. Piszemy „znów”, bo do tej pory Hiszpan legionistom strzelał często i chętnie. - Okaże się, czy rzeczywiście mam patent na Legię – zastanawiał się w przedmeczowej rozmowie z „Super Expressem”. No i w sobotni wieczór odpowiedział na to pytanie twierdząco!
- Piast miał pół sytuacji – niezbyt klarownej zresztą - i wygrał. Pozwoliliśmy mu na jej stworzenie – smucił się po końcowym gwizdku Goncalo Feio. Było w tym sporo racji: Legia – zwłaszcza przez 20 minut drugiej połowy – mocno egzaminowała czujność bramkarza gospodarzy, Františka Placha. Słowak stanął na wysokości zadania. - To był instynkt! Nawet specjalnie już ich teraz nie pamiętam! - spokojnie mówił o swych interwencjach w odstępie niespełna dwóch minut, po „główkach” Steve’a Kapuadiego z najbliższej odległości.
Niezwykłe wyznanie Jorge Felixa po meczu z Legią. Tak czuł się na murawie w kilku momentach
Francuz wyglądał po tych sytuacjach na mocno sfrustrowanego, co objawiało się nader twardą grą. - Kiedy skakałem z nim do piłki, miałem chwilami wrażenie, że zderzam się z pociągiem – uśmiechał się szeroko Jorge Felix. Temu uśmiechowi trudno się jednak dziwić. W drugim z rzędu meczu strzelił gola, a Piast ponownie wygrał. - Naprawdę dużo i mocno popracowaliśmy zimą na zgrupowaniu w Hiszpanii, i to nam się spłaca na boisku. Dwa gole i asysta: jest się z czego cieszyć – dodawał gracz Piasta.
Poza wspomnianym Kapuadim, sfrustrowany był też debiutujący w bramce Legii – ledwie 48 godzin po podpisaniu z nią kontraktu – Vladan Kovacević. Choć trener Feio oceniał Bośniaka pozytywnie, w akcji, która przyniosła gliwiczanom zwycięską bramkę, golkiper z pewnością mógł zachować się lepiej.
Piłkę dogrywaną w pole bramkowe głową przez Tomaša Huka zbił przecież prosto pod nogi wspomnianego Felixa. - Spadła niespodziewanie tuż przede mną. Nawet nie trafiłem w nią dobrze, ale wpadła! - tak Hiszpan opisywał swoje czwarte w karierze trafienie w ligowym meczu z Legią!
- Kiedy Jorge jest zdrowy i w formie, daje bramki. Oby jak najczęściej! - radował się Aleksandar Vuković, którego podopieczni wiosną mają na koncie komplet punktów.
![Sport SE Google News](https://cdn.galleries.smcloud.net/t/galleries/gf-WsPx-zuF2-GvdR_sport-se-google-news-664x442-nocrop.jpg)