Nowym prezesem Górnika został Adam Matysek. U jego boku pracować będzie także nowo mianowany dyrektor sportowy. Ta rola przypadła Łukaszowi Milikowi. Skojarzenia kibiców nie są przypadkowe... - Wciąż jeszcze poznaję działalność klubu, choć przecież jestem tu od 2011 roku. Zaczynałem jako kierownik drużyny młodzieżowej, przychodząc do Górnika „w pakiecie” z bratem – mówi nowy dyrektor, „w cywilu” starszy brat Arkadiusza, reprezentanta Polski i napastnika Juventusu.
Od pięciu lat zarządzał akademią, która w tym okresie wypromowała do ligi – i za granicę – między innymi Dariusza Stalmacha i Krzysztofa Kubicę. - Liczba naszych juniorskich reprezentantów wciąż rośnie. Marzy mi się oczywiście, żeby jak najwięcej wychowanków grało też w pierwszym zespole. Ale by tak się stało, musimy – po pierwsze na każdego młodego piłkarza musimy mieć konkretny plan; po drugie - ta młodzież musi na miejsce wśród seniorów zasłużyć determinacją, chęcią, zaangażowaniem. Bo sam talent nie oznacza jeszcze sukcesu – tak Łukasz Milik odpowiada na pytanie o przepływ zawodników z akademii do pierwszego zespołu.
Wśród podopiecznych Bartosza Gaula liczną grupę stanowią obcokrajowcy. I wkrótce ich liczba jeszcze może się zwiększyć. Uprawniony do gry jest już Daisuke Yokota, pozyskany z łotewskiej Valmiery. Po trzech latach przerwy wrócił do Zabrza Boris Sekulić. - Wciąż jeszcze szukamy też napastnika – przyznaje Milik. - Kilkadziesiąt telefonów już wykonałem, wiadomo, że czas ucieka – dodaje przypominając, że zimowe okienko transferowe kończy się za kilkadziesiąt godzin.
Nowy dyrektor Górnika zabrał głos w sprawie przyszłości Lukasa Podolskiego
Potem jego zamknięciu będzie czas na... rozmowy o letnim czasie transferów. - Trzeba pomyśleć o wygasających kontraktach – przypomina nasz rozmówca. Ot, choćby Lukas Podolski; na razie związany z Górnikiem tylko do końca czerwca. - Oczywiście Poldi jest na mojej liście – uśmiecha się Milik. Nie bez przyczyny; tajemnicą poliszynela jest fakt, że obu panów łączą więzy długoletniej znajomości i przyjaźni. - Nie byłoby fair zostawiać go na koniec. Z drugiej strony jestem pewien, że członkowie zarządu o kontynuacji kontraktu już z nim rozmawiali...