"Super Express": - Od dymisji minęło już trochę czasu. Przełknął pan gorycz porażki?
Orest Lenczyk: - Nie tylko ja sparzyłem się na Zagłębiu. Taki los spotkał Franka Smudę czy Jasia Urbana. Czy to oznacza, że jesteśmy złymi trenerami ? Chyba nie. Tam się trudno pracuje. Nawet gdy po drodze był sukces, czyli dojście do finału Pucharu Polski, to starano się go umniejszyć i szeptano za moimi plecami różne rzeczy.
Radosław Osuch stracił prawko [ZDJĘCIA]
- Jakie na przykład?
- Że drużyna gra nieskutecznie i dlatego powinienem korzystać z młodszych piłkarzy, wychowanków akademii i juniorów. Tyle że ja monitorowałem te drużyny i nie było tam piłkarza, który mógłby podnieść wartość pierwszego zespołu. Czasem trzeba zainwestować, a gdy przyszedłem do klubu, to był szlaban na kosztowne transfery. W trakcie walki o utrzymanie dochodziły mnie słuchy, że spółki KGHM nie interesuje, czy w Lubinie będzie Ekstraklasa, czy I liga, a może być nawet druga, byle koszty utrzymania były mniejsze.
- Miał pan żal do działaczy za zwolnienie na cztery kolejki przed końcem sezonu?
- Gdybym miał 35 lat, to byłoby mi żal, że tracę pracę. Ale członkowie rady nadzorczej zachowywali się dziwnie. Najpierw, gdy wygraliśmy z Wisłą, chcieli przedłużać kontrakt, choć mówiłem im, że mnie to nie interesuje. Gdy mnie zwalniali, to używali argumentów, że biorą nowego trenera, bo trzeba budować wszystko od początku. Tyle że nowy to można budować most, jak go rzeka rozpieprzy podczas powodzi. W piłce trzeba robić korekty i zmieniać, a nie wszystko burzyć. Jak trudno jest coś skonstruować, widać na przykładzie obecnej drużyny Zagłębia.
- Wróci pan na ławkę trenerską?
- Jak oglądam naszą ligę i patrzę na poszczególne kluby, to może być problem. W Polsce traktuje się trenera według zasady - im starszy, tym głupszy.
- Dlaczego pan tak myśli?
- Musiałby pan spytać ludzi, którzy rządzą w klubach. Słyszę od nich frazesy, że tak jak ja prowadzę zespół, to się w Europie już nie gra. Tyle że aby grać jak najlepsi, trzeba mieć odpowiednich piłkarzy. A czy będę jeszcze pracował? Miałem oferty, ale nie interesuje mnie rola strażaka zatrudnionego w nagłej sytuacji. Choć w życiu nigdy nie powinno się mówić "nigdy".
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail