Bo mecz zakończył się remisem. Bliżsi zwycięstwa byli legioniści. Gdyby w końcówce meczu Radović wykorzystał idealną sytuację, to Radek Majewski musiałby biegać po schodach.
- Teraz to nawet trzech schodków bym nie pokonał, taki jestem zmęczony - śmiał się po meczu "Maja". - Przed spotkaniem przekomarzałem się z Piotrkiem, żeby już trenował łydeczki, ale nie udało się wygrać.
- Co? Przecież to ja radziłem "Mai", żeby już wymasował sobie dobrze łydki - zdziwił się Rocki, kiedy chwilę później powtórzyliśmy mu słowa jego młodszego przyjaciela. - Było strasznie blisko i Radek może się cieszyć, że mu się upiekło.
- To prawda, trzeba szczerze przyznać, że w drugiej połowie Legia dłużej posiadała piłkę i stworzyła więcej sytuacji. My jednak też zagraliśmy niezły mecz - dodał Majewski.
- A skoro padł remis, to będziemy musieli ten nasz zakład powtórzyć wiosną, przed rewanżem - podsumował "Rocky".
Legioniści po meczu nie kryli rozczarowania wynikiem. Dodatkowym zmartwieniem trenera Jana Urbana jest kontuzja Bartłomieja Grzelaka. Napastnik "wojskowych", który na początku sezonu błysnął wysoką formą, w 11. minucie meczu strzelił Polonii ładną bramkę, ale w drugiej połowie musiał opuścić plac gry.
- Narzekał na ból kolana, które miał stłuczone. Do tego dochodzą sprawy mięśniowe - wyjaśniał Urban.