Akcja Pawłowskiego w 77. minucie była ozdobą wczorajszego spotkania. Przez dobrych kilkanaście sekund Szymon bezkarnie dryblował obok zdezorientowanych obrońców Bełchatowa, a po chwili fantastycznie podał piłkę do napastników. Zamieszanie pod polem karnym GKS wykorzystał Mateusz Bartczak.
- Tak naprawdę to napastnicy powinni strzelać gole, a nie ja. Szkoda, że zaczęliśmy grać dopiero po przerwie - narzeka Bartczak.