Jak widać miłość do klubu może przybierać różne formy. Niektórzy piłkarze całują herby po strzelonym golu, inni ściskają kciuki przed telewizorami, a Maciej Korzym, Michał Janota i Wojciech Trochim postanowili wesprzeć ukochaną Koronę Kielce podczas jej wyjazdowego meczu z Piastem Gliwice. Problem w tym, że zrobili to... nielegalnie!
Dariusz Wdowczyk: Legia w Europie to totalne dno [ROZMOWA SUPER EXPRESSU]
Do Gliwic przyjechała spora grupa kibiców z Kielc. Na stadion wchodzili z imiennymi biletami, ale najwyraźniej nie wszystkim chciało się czekać. Ci kibole, którzy już uporali się z bramkami wejściowymi, od środka otworzyli bramę ewakuacyjną, a z tego skorzystała cała reszta. Naparli na otwartą bramę, wyłamali zabezpieczenia i nieproszeni weszli na trybuny.
Policja nie chciała zaogniać całej sytuacji i postanowiła zająć się sprawą po meczu. Wszystkich opuszczających stadion wylegitymowano i wtedy okazało się, że wraz z grupą kiboli na stadion nieuprawnieni wtargnęli... trzej piłkarze! Korzym, Janota i Trochim weszli na trybuny nielegalnie, bowiem nie zostali zarejestrowani w systemie bezpieczeństwa (czyli nie przeszli przez bramki), a ich nazwiska nie widniały nawet na oficjalnej liście wyjazdowej zgłoszonej przez Koronę!
- Ustalamy, czy piłkarze wtargnęli na stadion z grupą kiboli, która wyłamała bramkę ewakuacyjną, czy też zostali wpuszczeni w sposób nieuprawniony przez pracowników gliwickiego klubu - powiedział nadkomisarz Marek Słomski, rzecznik prasowy komendy miejskiej w Gliwicach.
Teraz wszyscy trzej mogą mieć ogromne problemy. Jeśli nagrania z monitoringu (analizowane już przez policję) potwierdzą, że wraz z grupą szalikowców wyważyli bramę, wówczas mogą dostać zakazy stadionowe. Nie będą mogli pojawić się w trakcie meczu na żadnym piłkarskim obiekcie piłkarskim w Polsce, a to oznacza, że w rozumieniu prawa nie będą też mieli możliwości grać w tych spotkaniach. To postawi pod dużym znakiem zapytania ich dalsze kariery.