>>> Wszystko o piłkarskich transferach na gwizdek24.pl
Najpierw Bayern zabrał Borussii Goetze, a lada dzień może sięgnąć po Lewandowskiego. Legia działa podobnie. Najpierw, w zasadzie nie pytając o zdanie (swoją drogą nie musiała) wzięła z Poznania Bereszyńskiego, a teraz przymierza się do przechwycenia Kamińskiego. Co na to Lech?
Odejście „Beresia” było policzkiem, bardzo bolesnym dla poznaniaków. Ewentualne odejście „Kamyka” byłoby policzkiem numer dwa, jeszcze bardziej trudnym do zniesienia.
Niestety dla Lecha, coś jest na rzeczy. O tym, że Legia chce Kamińskiego mówiło się i pisało od jakiegoś czasu. Kilka dni temu udało nam się to jednak potwierdzić u bardzo wiarygodnego źródła. Kamiński imponuje działaczom Legii nie tylko doskonałą grą w obronie, ale też świetnym wyprowadzeniem piłki, czego aż w takim stopniu nie potrafi żaden z defensorów mistrza Polski.
Dlatego warszawianie przymierzają się do złożenia piłkarzowi bardzo konkretnej oferty. Na pewno to samo zrobi Lech. I co wtedy? Kamiński będzie miał trudny orzech do zgryzienia. Nieoficjalnie wiemy, że propozycja Legii bardzo go interesuje, ale i w Poznaniu ma ciekawe perspektywy. Z punktu widzenia Lecha to sprawa nie tylko umiejętności piłkarza, ale i wizerunku. Gdyby „Kamyk” odszedł do Legii, to byłby to sygnał, że nawet w Poznaniu niejeden gracz stawia wyżej warszawski klub niż „Kolejorza”. A to będzie tak bolesne jak już raz wymierzony policzek...