Jego pojedynek z Abdou Razackiem Traore (24 l.), gwiazdą Lechii Gdańsk, powinien być ozdobą meczu.
Choć niektórzy mieli obawy, jak Jeleń będzie się prezentował po długiej przerwie, to piłkarz już na pierwszych treningach pokazał, że niczego nie zaniedbał, trenując indywidualnie przez ostatnie tygodnie. W poniedziałek zorganizowano specjalną gierkę, w której nowy nabytek klubu strzelił dwa gole.
Na kolejnych zajęciach też był wyróżniającą się postacią, a - jak mówią w Podbeskidziu - po niektórych jego strzałach piłka omal nie rozerwała siatki. Po raz ostatni Irek zagrał w oficjalnym meczu w lutym, przeciwko Portugalii, i widać u niego wielki głód piłki.
Trener Lechii Bogusław Kaczmarek jak wszyscy zastanawia się, w jakiej formie jest Jeleń i kombinuje, jak go zatrzymać.
- Jego dyspozycja jest dla nas wielką niewiadomą, ale nie można go lekceważyć. 94 gole strzelone w lidze polskiej i francuskiej są jego najlepszą wizytówką. Rywal wzmocnił się tym transferem, ale my i tak jedziemy do Bielska po zwycięstwo, bo mamy niesmak po głupio przegranym meczu ze Śląskiem Wrocław - powiedział nam szkoleniowiec Lechii.
W Bielsku-Białej liczą na to, że Jeleń pomoże im przerwać fatalną passę piętnastu ligowych meczów bez zwycięstwa (11 porażek, 4 remisy). Po raz ostatni bielszczanie wygrali w lidze jeszcze w poprzednim sezonie, w marcowym meczu z... Lechią Gdańsk. Teraz są czerwoną latarnią ligi, po ośmiu kolejkach mają zaledwie dwa punkty.
Kiepska postawa spowodowała utratę posady przez trenera Roberta Kasperczyka. W dzisiejszym meczu Podbeskidzie poprowadzi Andrzej Wyroba, dotychczasowy asystent zwolnionego szkoleniowca.
- Nie ukrywamy, że dopadł nas kryzys sportowy, a sprowadzenie Ireneusza Jelenia jest jednym ze sposobów na wyjście z niego - powiedział prezes klubu Marek Glogaza.
Piłkarz wybrał koszulkę z numerem "31", odnoszącą się do jego wieku. W dzisiejszym meczu Jeleń ma wyjść w podstawowym składzie.